Wczoraj w końcu nadszedł ten dzień, w którym pożegnałem ps3. Po półtora roku niezawodnej pracy siadł w niej napęd blu-ray ;/Dzięki postowi Grigori'ego wysmażyłem reklamację z tytułu 2-letniej odpowiedzialności sprzedawcy za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową u udałem się wraz z kolegą do Saturna. Na miejscu 2 panie, którym brakowało tylko pilnika, stwierdziły, że niepotrzebnie przychodziłem do nich z tym pismem, i tak nic nie wskóram, a odpowiedź będzie negatywna. Gdy zacząłem powoływać się na ustawę i na to, co powiedzieli mi w siedzibie Sony(abym oddał konsole, do sklepu, w którym kupiłem), kobiety stwierdziły, że Ja, ludzie z sony, nie znamy się, i dlatego źle zinterpretowaliśmy ustawę. Gdy powiedziałem, że ps3 to nie jest suszarka, którą można raz na 1,5 roku wymieniać, to miłe panie stwierdził, że od sierpnia 2009 gwarancja producenta na ps3 wynosi 2 lata.
Obecnie mam czekać 2 tygodnie na odpowiedź listowną. Jestem ciekaw, jak cała ta sytuacja zakończy się.
Dlatego zawsze mówię, że nie ma co się z nimi kłócić ... rób swoje. Jak odpowiedź będzie negatywna to od razu drugie pismo, że do sądu polubownego (wszystkie szczegóły uzyskasz w federacji konsumentów) i nie czekaj, nie targuj się z nimi, oni grają często na zwłokę, żeby człowiek miał dosyć i dał sobie spokój.