Byłem przed chwilą na spacerku z dziewczyną, siedzimy sobie na ławce przy rzece (ogólnie sporo ludzi było). Ławkę obok siedzi dwóch żulików (ok. 45lat) na dość dobrej bombie (pili jeszcze piwo). Nagle idzie grupka 5 gimbusów (3 panny chyba i 2 typków) i coś tam sobie gadają. Nagle wstaje żulik i krzyczy coś w stylu "zamknijcie pyski gnoje" itp. Jeden młody pyta go "O co panu chodzi" a ten wstaje, podchodzi, ściąga czapkę (z daszkiem) i ładuje młodemu z bani, młody łapie sie za nos cały z krwi.
Normalnie jak to zobaczyłem myślałem, że dziadza rozniose ale mnie panna powstrzymała, młody poszedł ławkę obok i zadzwonił na policję, przyjechali chyba po 1(!) minucie i żulik zaraz był na komendzie śmiałem mu się w ryj jak go do 3-ciej klasy pakowali