Ja również ostatnio skończyłem. Była to moja pierwsza Yakuza w życiu i zapewne nie ostatnia. Kompletnie nie wiedziałem czego się po grze spodziewać, na streamach wyglądało tak sobie. Początki z grą również były ciężkie, dużo gadania i jak ktoś wcześniej wspominał jeden wielki tutorial. Ale im dłużej grałem tym bardziej chłonąłem ten świat, postacie i historię. No właśnie główny wątek to po prostu MISTRZOSTWO ŚWIATA. Od pewnego momentu po prostu trzyma za szyję i człowiek chce grac dalej żeby zobaczyć jak to wszystko się potoczy.
Od głównego wątku łatwo zboczyć bo dookoła milion pobocznych questów, mini gierek i tym podobnych rzeczy. Cabaret Club czy Real Estate to zaś kilkadziesiąt godzin kolejnej zabawy. Niektóre substories bardzo fajne i ciekawe, inne mniej. Tekstu mogłoby być mniej, jak w głównym wątku mi to nie przeszkadzało tak niektóre substories są bezsensownie przegadane.
Gra może się nie podobać ale na pewno warto jej dać szansę, ja teraz odpoczywam i zapewne w czerwcu wciągam Kiwami.