Pipki z was, nikt dupy nie ruszył.
Powiem jak było - subiektywnie jak zawsze za(pipi)iście, siląc się na obiektywizm, średnio. Nieprzewidziane zmiany rozkładu jazdy i informowanie na pół godziny przed zajściem (w trakcie koncertu Necrophaghist połowa fanów spożywała alko w namiotach, cudem się załapałem na gig) były zdecydowanie w(pipi)iające. Skład niby dopisał, ale parę kapel grało o nieprzyzwoitych porach (ORIGIN o 14.00, jak jeszcze półprzytomny byłem, albo napalm o 1.00 o ile pamiętam, Watain chyba po 2.00), a niektóre rozczarowały (vide Sigh).
Koncerty urywające jaja: Gojira, Cannibal Corpse, Meshuggah, Obituary,
Koncerty dobre: Napalm (bo nie pierwszy raz, c'nie), Diablo Swing Orchestra, Dying Fetus, Converge
Kupa festiwalu: Gorgoroth, Hypocrisy, (Za nagłośnienie)
Piwo jak zwykle (pipi) słabe, przez cały event nie piłem innych płynów aniżeli sprzedawane na festiwalu i w pobliskich sklepach browary i nie udało się schlać. Dopiero wóda robiła swoje. 3,8 % piwo i pewnie jeszcze rozcieńczane, dżizas...