Ej dobra (pipi)a, bo mam juz dosc. Od juz nie wiem, roku(?) mecze sie z kontuzja. Oczywiscie wiem ze to forumek i lekarzy tu nie ma, ale moze ktos mimo wszystko bedzie mial jakis pomysl.
Generalnie sprawa wyglada tak ze jest problem glownie z rotatorem barku. Mialem juz kilka USG robionych, ale lekarze nie widza problemu. Jedyne co to proponuja zastrzyk ze steroidow zeby zmniejszyc bol. Zadnej pomocy zeby pozbyc sie przyczyny. Jak wyglada problem? Wiec kazde praktycznie wyciskanie, gdy dochodze do dolnego zakresu ruchu (czy to barki czy klata) odzywa sie fhui ogromny bol. Jest umiejscowiony przez polowe dlugosci ramienia, az prawie do lockia. Jest to taki gleboki bol, jak by od kosci (zakladam ze to od przyczepow sie zaczyna?). Nawet 2kg na linkach przy probie zrobienia powiedzmy bramy daja uczucie jak by mni ktos rozrywal ramie. Dzisiaj az mi lzy w pewnym momencie prawie wyskoczyly jak probowalem cwiczyc. Nawet glupie pompki daja spory dyskomfort. Nie mam juz pomyslow jak sie tego pozbyc. Jakis kolo polecil mi SARM LGD, ale po opisie nie czuje zeby to mi moglo pomoc. Problem jest o tyle dokuczliwy ze nawet zwykly dosc gwaltowny ruch ramieniem do przodu czy w bok pwodouje od razu bol
Serio, mam tak zyc?