Beka z typow. Ktos kocha nie wiem boga, nosi krzyzyk, chodzi do kosciola. Ktos lubi Fear Factory idzie na koncert, ma koszulke, chu.j moze nawet plyte kupil a nie sciagnal z zatoki. Ktos kocha swoja rodzine (to takie dziwne c'nie) ma zdjecie w portfelu itd. A tu ktos chce w jakis sposob pokazac ze nie jest mu obojetna historia to jakies dalny (nie wiem jak inaczej nazwac) probuja to dyskredytowac i tocza beke. Co z tego ze jakies sebiksy w tym biegaja? Jak maluczkim trzeba byc w ogole zeby to wypominac komukolwiek? I te smutne proby marginalizowania tych wydarzen, ktore sa motywem tych koszulek, jeszcze bardziej mnie napawaja zdziwieniem.