W X najlepszy był Auron. No (pipi)a na niego nie ma bata.Wygląd, głos(jakby jakiś wykładowca taki miałto bym go godzinami słuchał), flaszka u boku i to co sie z nim stało na końcu(no (pipi) jak to się mogło stać). X jest moim ulubionym finalem, zaraz za nim VIII. Moim najsilniejszym argumentem(podkreślam MOIM) jest to, że grając w te gry się świetnie bawiłem i nawet nie myślałem o jakiś błędach. W VIII na dodatek był mój ulubiony love story(ten z X też mi się strasznie podobał, głównie przez zakończenie, które mnie zaskoczyło i zasmuciło). Dla mnie w grach najważniejsza jest fabuła(dlatego gram w rpg) i siła przyciagania. Jeśli gra potrafi mnie przyciagnąć na kilka godzin dziennie to wiem ,ze jest to dobra gra. Na trzecim miejscu jest VI. No poprostu jak pierwszy raz w to zagrałem na psx-ie to nie mogłem sie oderwać. Muzyka poezja(np terra's theme), system walki, postacie(terra i bodajze locke) no i kefka. Narazie tylko tyle.
1. FFX
2. FF VIII
3. FF VI