E tam, najlepszy byl "ksiaze Williams".
No, nie spodziewalem sie, ze dzis w koszulkach Manchesteru wystapia kobiety. Man U zagralo jedna wielka katastrofe, chyba najwiekszy dramat oddawala akcja z 50 minuty, gdy dopiero co wprowadzony Tevez, majacy zwiekszyc sile ataku, pobiegl pod wlasne pole karne, by chronic zespol przed strata gola, lool. 3 napastnikow na boisku i kompletnie NIC z tego nie wynikalo. Zero pressingu i pomyslu na gre (nie liczac pierwszych 10 minut). Nie no w ogole gol karla z glowki to tez byla niezla zenada. No coz, Manchester to nie tak klasowa druzyna jak Milan. Na szczescie za rok Rossoneri wracaja do LM i skoncza sie sukcesy gimbusowych druzyn.
Ogolnie to: Grecja 2004, Wlochy 2006, Barcelona 2009 = upadek futbolu.