Wrzuciłem na exo, wrzucam i tu. Czas zacząć uploadową ofensywę. Niektóre rzeczy już na exo były, więc tu będzie więcej stuffu. Wszystkie albumy są z gatunku free jazz/improv.
Niektóre albumy były wrzucane z 3 tygodnie temu (zapieprz w robocie i nie było czasu ani pamięci, by w końcu wejść na exo), więc jak jakiś link nie działa, dajcie znać. Na razie jeszcze powinny wszystkie żyć (zresztą zaraz chyba dołożę kilka mirrorów tych wcześniej wrzucanych płyt na mediafire czy zshare). Jeżeli komuś nie pasuje rapid, też niech napisze.
Lecimy, pass do wszystkiego: obsolete
Arrington De Dionyso Quartet - The Album
http://rapidshare.com/files/139294630/Arrington_De_Dionyso_Quartet.rar
"Spin off" Dionyso, w którym daje ujście swojej free jazzowej naturze, pokazując jak świetnie się w tym gatunku czuje (można to było już usłyszeć wielokrotnie na płytach OTR). Doskonale wpasował do tej stylistyki swój wielki atut, mistrzowskie opanowanie Tuvan, jednego z tureckich języków opartych na wydawaniu dzwiękow gardłowych. Melizmatyczne zawodzenie Arringtona zawsze bardzo wyróżniało jego dzieła, tak jest i tym razem. "The Album" pozwala mu również pokazać w pełni swoje multiinstrumentalne zdolności. Rewelacja.
Cold Bleak Heat - Simitu
http://rapidshare.com/files/140055117/Cold_Bleak_Heat.rar
Moim zdaniem najciekawszy album jaki do tej pory nagrał Corsano. W zespole standardowo udziela się Flaherty. Wspomagają ich Greg Kelley (Heathen Shame) i Matt Heyner (No Neck Blues Band). Razem wysmażyli jedną z najlepszych płyt zeszłego roku. Życzyłbym sobie, by Chris grał częściej w tym składzie, kosztem innych, mniej interesujących projektów.
Eneidi / Kowald / Smith / Spirit - Ghetto Calypso
http://rapidshare.com/files/146906060/Ghetto_Calypso.rar
Hołduję zasadzie, że czegokolwiek by się Kowald nie dotknął, warto to sprawdzić. Odpowiada to bardziej ogólnej zasadzie, że warto słuchać tego, co maja do zaproponowania muzycy niemieckiej szkoły free-jazzowej, jako że jest to moim zdaniem najlepsza szkoła free w Europie, a i może na świecie. Album potwierdza tę zasadę. Kwartet na 2 kontrabasy, perkę i saks daje popis free-jazzowej wirtuozerii. Kowaldowi towarzyszy Eneidi, dość rozpoznawalny (znany to chyba za duże słowo, szczególnie przy Kowaldzie) muzyk, który bardzo dobrze sobie tu radzi z saksem altowym (swoja drogą to też taki kolejny dobry przykład, że na basicowym saksie można już kombinować we free, umiejętności wtedy brak, ale za to jest materiał do grania!;]). No i jest też Damon Smith, którego powinienem wymienić po Kowaldzie, bo jest mi duzo bliższy (Eneidiego znam tylko z 2 albumów), szczególnie gdy wspiera chicagowska scene free-jazzową. Spirita usłyszałem na tym albumie po raz pierwszy.
Warto nadmienić, że album był wydany przez polska wytwórnię i można go jeszcze złapać w oryginale za 30 zł. Ja się długo nie zastanawiałem.
Alan Shorter- Orgasm
http://rapidshare.com/files/146908092/Alan_Shorter.rar
Biały kruk. W oryginale ciężko dostać, no ale od czego jest net. A. Shorter to starszy brat Wayne'a, dużo bardziej uznanego muzyka na scenie, właściwie to legendy. Alan miał jednak to do siebie, że pierdołą nie był i nagrywać też potrafił. Grał u m. in. u Sheepa, ale sławę przyniósł mu album stworzony pod jego kierownictwem, konkretnie ten właśnie. Nagrywany w późnych latach sześćdziesiątych, musiał pozostawać pod wpływem Colemana. Zresztą łącznikiem między tymi dwoma osobami jest też udzielający się na "Orgasm" C.Haden, wieloletni kompan Ornette'a. Klasyk.
Parker / Bailey / Bennink - The Topography of the Lungs
http://rapidshare.com/files/139992289/The_Topography_of_the_Lungs.rar
Jeden z tych albumów, w których wystarczającą rekomendacją jest podanie składu. Evan Parker, Han Bennink, Derek Bailey. Najlepszy i najbardziej uznany gitarzysta i perkusista w gatunku free improv. po tej stronie globu oraz Bóg saksofonu w tej dziedzinie, Evan Parker (no bo w sumie nazywać go najlepszym jest ryzykowne, duza konkurencja, lepiej po prostu ograniczyć się do Boga;] a Bailey i Bennink takiej konkurencji nie mają) tworzą w 1970 roku kamień milowy gatunku, legendę, klasyk itp blablabla. To jest wersja reissue z 2006, zawiera dwa dodatkowe utwory, co akurat zawdzięczamy śmierci Baileya i wygaśnięciu umowy z Parkerem o niedokonywanie reedycji płyt, przez czas, gdy dyrektorem wytwórni pozostawał Derek. Reissue jest jemu dedykowany. Aha, nie spodziewajcie się, że za 1 razem płyta wam wejdzie;]
A Fashionable Disease - Ear Training
[okładki brak, to był netowy free release]
http://rapidshare.com/files/139292874/A_Fashionable_Disease.rar
Młodzi gniewni z USA. Bardzo udany release. Jestem cholernie ciekawy ich nowej płyty, która po niedawnym ugadaniu się z wytwórnią, w końcu ma ujrzeć światło dzienne. Dynamiczny free z głową i bogatym instrumentarium. Wszystko świetnie poukładane i wyważone. Muzycy AFD nie nudzą ani przez chwilę, non stop mają do zaproponowania coś nowego i ciekawego. W dodatku grają jak prawdziwi profesorowie. Słuchasz pierwszych dwóch kawałkowi i myślisz, że masz do czynienia z młodymi, całkiem utalentowanymi muzykami, którzy chcą sobie pograć standardowe, dynamiczne i ostre free, fundując tytułowy trening dla narządów słuchowych. Po jakimś czasie nagle do gamy instrumentów dołączają skrzypce i zespół pokazuje jak świetnie sobie radzi z szybkim tempem, osiąganym przez nieco bardziej inteligentne środki. Potem kolejne zaskoczenie i urozmaicenie. Dochodzi fortepian, muzycy zmieniają ścieżkę, po której kroczył album i człowiek ma wrażenie, że to jakiś unikalny zapis koncertu Schlippenbach Trio, bo styl iście genialny. Pod koniec albumu dołączają do tego jeszcze noisowe niuanse i nie pozostaje nic innego jak zapuścić "Ear Training" na nowo.
Mostly Other People Do The Killing - Shamokin!!!
http://rapidshare.com/files/139875733/Shamokin___.rar
Okładka mówi o tym albumie bardzo dużo, a właściwie wszystko. Muzycy MOPDTK biorą na warsztat klasykę jazzu, co już widać po odwołującej się do Blue Note okładce i mieszają ją ze swoimi świeżymi, odważnymi pomysłami (co symbolizują urocze ludki w dolnym prawym rogu). Wychodzi z tego kolaż bopu, nieco swinga i free jazzowym ekspresji. Całość wkomponowuje się w pozytywny, bujający klimat. Mózgiem grupy jest Peter Evans, właściwie to "swieżak", ale radzę zapamiętać to nazwisko, bo w przyszłości będzie się liczył, oj będzie. Zreszta niedawno chicagowski underground pod postacią W. Waltera wyciągnął po niego swoje łapska;] A tam ma szanse za(pipi)iście zaistnieć.
Exploding Customer - At Your Service
http://rapidshare.com/files/140056951/Exploding_Customer.rar
Tak sobie pomyślałem, że jak free, to skandynawska szkoła musi być. Przynajmniej jeden przykład. Kilka rzeczy w spisie belewbeloida jak widzę jest, a tez że nie chciałem uderzyć jakimś bardzo znanym albumem, ale koniecznie w miarę świeżym, to postanowiłem uploadować EC. Płyta jest firmowana Ayler Records, więc gwarant dobrej muzyki jest. Do tej pory EC nagrał dwa albumy live, więc mozna to potraktować jako ich "debiut". Ich muzyka jest żywa i dość łatwo przyswajalna. Skupiają sie bardziej na Colemanowskiej szkole, ograniczając wszelkie "skrobanki" (wyjątkiem utwór numer 6).
Evan Parker Trio & Peter Brötzmann Trio - The Bishop's Move
http://rapidshare.com/files/146983824/The_Bishop_s_Move.rar
Gdyby w jazzie urządzano pojedynki gwiazd, rodem z NBA, to to byłby jeden z przykładów takiego All-Star Game.
Tak się parę lat temu złożyło, że na początku 2003 roku trio Die Like a Dog oraz trio Evana Parkera ruszyły niezależnie w trasę i koncertowały oddzielnie na świecie. I był sobie pewien człowiek, Michel Levasseur, który wpadł na genialny pomysł, by zaprosić oba zespoły na jego festiwal Victoriaville. Pomysł był o tyle ciekawy, że składy te miały zagrać...razem. Z jednej strony więc mieliśmy Petera Brotzmanna, Williama Parkera i Hamida Drake'a pod szyldem Die Like a Dog, a z drugiej Evana Parkera, Barry'ego Guya oraz Paula Lyttona. Tak sie nieszczęśliwie (ale jak się okazało były to złe miłego początki), ze Barry Guy (ten sam z wrzuty erRa) ostatecznie nie mógł zagrać. Strata okazała sie niewielka, bo Parker za basistę zwerbował do składu swojego wieloletniego przyjaciela, najlepszego europejskiego pianistę w historii gatunku, Die Wunderwaffe, Alexandra von Schlippenbacha (tak więc z Evan Parker Trio zrobiło się nam 2/3 składu Schlippenbach Trio, zabrakło tylko Lovensa).
Zapis z ponad godzinnego koncertu z tego niesamowitego spotkania "clash of the titans" przechodzi do historii muzyki jako "ruch gońca".
Dobra, starczy. Once again, jeżeli ktoś przeoczył - pass do wszystkiego: obsolete