w skrocie naje balem sie przed koncertem, na koncercie zaczepilem Malenczuka i jego dwie mlode szmule, pokrzyczelismy "vafancullo" w strone KDJE i poszlismy pic wodke w okolicach 2 utworu. Wrocilem, koncert sie skonczyl, wiec kupilem dwa vinyle od dziewczyny Bong Ra, wszedlem z buta do kanciapy KDJE wzialem od kazdego autograf, oddalerm vinyle do szatniarza i poszedlem naje,bany tanczyc na pokoncertowa dyskoteke. Potem rozje,balem kibel w klubie, poszedlem zjesc pizze do baru i pojechalem o 5 rano do domu.
Mniej wiecej tyle.
A i po drodze sie vinyle od debiutanckiej plyty rozje baly na chodniku, ale spoko bo i tak teraz nie mam gramofonu.
Czyli fajny koncert.