Coz, niektorzy maja wieksze wymagania niz sztampowy, ckliwy "wyciskacz lez" na koniec, ktory jest swoista zaslona dymna dla nieudolnosci tworcow w stworzeniu spojnej historii. Happens. No, ale tzw. fani Lost lykaja wszystko bez popity, ja niestety zaliczam sie do grupy obiektywnych widzow;]
Grigori, jest roznica miedzy subtelnym pozostawieniem pewnych watkow w tajemnicy, a ewidentnym porzuceniem pewnych rzeczy, bo nie mialo sie na nie pomyslu i robienie fabuly grubymi nicmi szytej. Moim zdaniem, patrzac calosciowo, serial byl mocno chaotyczny i w 6 sezonie nastapila tego kulminacja. Zalowac, ze sie spedzilo przy Lostach pare lat nie ma co, bo bylo przyjemnie, ale nie ma sie co spuszczac. Hurraoptymistyczne spojrzenie na serial wywolane swiadomoscia, ze to byl ostatni odcinek minie dosc szybko.