Fajny odcinek.
Abstrahujac od tego, ze przez pol sezonu Ben, Richard i Miles szli do domkow po C4.
No i tlumaczenie Jacoba, ze kandydaci zostali wybrani, bo po prostu mieli chu,jowe zycie.. nie zgodze sie, ze wszyscy byli nieszczesliwi poza wyspa. Mogli tez jakos lepiej pociagnac rozmowe przy ognisku tzn. zlosc bohaterow. Przeciez po 6 sezonach rozkminiania tajemnicy okazalo sie, ze dotychczasowi kandydaci zgineli za darmo, placac za bledy Jacoba z przeszlosci, a ci ktorzy jeszcze zyja nie maja za duzego wyboru, musza mu pomoc, bo sami umra. W odcinku wygladalo to tak, ze na poczatku byli na to zli, potem Jacob powiedzial "Spoko jestescie tacy jak ja, emo, wiec sie nie badzcie zli" i wszyscy sie pogodzili;x A moglo byc takie ladne pierdo,lniecie emocjonalne przed finalem.
ale zasadniczo "najszybszy" odcinek sezonu, w sensie, ze najciekawszy c'nie