Meh, cukierkowy odcinek.
W ogole jakos ten ostatni sezon mi nie lezy. O ile 5 sezon mocno mnie bawil, tak ten ostatni meczy i nudzi. Odcinki przypominaja juz troche parodie patentow z Losta. Wydumana aura tajemniczosci jak dla mnie jest juz dosc smieszna, np.:
<ekipa wpada do swiatyni i widzi tamtejszych mieszkancow>
- kim jestescie?
<nastaje "tajemnicza" cisza, mieszkancy porozumiewaja sie miedzy soba i prowadza bohaterow do srodka>
- dokad nas prowadzicie
<nastaje "tajemnicza" cisza widz juz na pewno z wrazenia nie moze usiedziec>
potem zabieraja Sayida do oddzielnego pokoju i:
- dokad go prowadzicie
<"tajemnicza" cisza>
- ci chcecie ze mna zrobic?
<"tajemnicza" cisza, widz szaleje z ciekawosci>
i tak dalej. Troche sie to przez te 6 sezonow mi przejadlo. Zmartwychwstaniu Sayida tez raczej towarzyszylo pcozucie zazenowania niz "OMFG ON ZMARTWYCHWSTAL". To nagle wynurzenie sie peryskopu tez bylo mocno smieszne i nie towzrzyszlo mu "OMFG WIDMORE WRACA NA WYSPE JAK JA WYTRZYMAM TYDZIEN DO NOWEGO ODCINKA". Scena z dynamitem tez mnie nie bawila, choc trzeba przyznac, ze jak Jack odpala tryb "psycho" to jest zaje bisty.
ch uj i tak obejrze do konca, ale liczylem na wiecej powera w ostatnim sezonie, mam andzieje ze przez te ostatnie 5 czy 6 odcinkow bedzie sroga rozpierducha. Chyba nastapilo dla mnie "zmeczenie materialu";/