Ano, fejm sprzed premiery okazal sie nieuzasadniony. Atmosfera filmu pierwsza klasa, wiec szkoda, ze tak podstawowe elementy nie zagraly.
Nie udalo im sie polaczyc fajnego pomyslu w postaci przedstawienia kosmitow jako uchodzcow zyjacych na Ziemi w swego rodzaju slumsach z faktem, ze trzeba bylo wyposazyc bohatera w supernowoczesna bron, zrobic rozpierduche i w ogole znalezc powod dlaczego jest on scigany. Szkoda. Wyszlo glupio.
Elementarna zasada tworzenia scenariusza jest uzasadnienie jego niescislosci przynajmniej przez jakies jedno zdanie "tak jest i juz". Nie szukajac daleko, w Avatarze istotnym elementem fabuly byla niepelnosprawnosc Sully'ego. Jak uzasadnic niedorzeczny fakt, ze Marine wysylany na wojne nie zostaje wyposazony we wspomagacz, ktory pozwala mu chodzic w czasach, gdy ludzkosc stac na tworzenie masowych ilosci mechow, statkow kosmicznych oraz urzadzen pozwalajacych na transfer swiadomosci? Bo nie i juz. Glupie, bo glupie ale nikt by nawet nie pisnal, ze jest to niedorzeczne, gdyby Sully popinal z jakims nawet najabrdziej prostackim exoszkieletem. No, ale caly koncept niepelnosprawnosci idzie wtedy w leb;] No to taki "szkolny" przyklad usuwania niescislosci.