Jezeli przez "sensowny" rozumiesz "negatywnie odnoszacy sie do mojej ukoffanej grupy tfurcuf komiksow" to moze i tak. Fakt jest jednak taki, ze tworcy Ktomaczas na lamach PE:
a) wykazali sie impotencja tworcza, kopiujac po prostu milion kawalow z broda, wstawiajac zamiast policjanta, kowalskiego, baby i lekarza postacie z gier;
b) kradli prace innych autorow na zasadzie chamskiego "kopiuj-wklej" podpisujac to jako cos wlasnego.
Oba fakty, a szczegolnie drugi dyskredytuja te grupe pseudoartystow. Nie wiem, moze ty mi powiesz ile trzeba nakrasc rysunkow innych ludzi i podpisac jako wlasne, by uznac to w koncu za "sensowna krytyke" albo ile trzeba narysowac komiksow, gdzie caly scenariusz jest zerzniety z kawalu (to tak samo "zabawne" jak robienie swego czasu serii "102 kawaly o..." i przerabianie tam kawalow o policjantach, kowalskim, babie etc. tak by pasowaly do danej tematyki). Ku rwa nawet ludzi, ktorzy rysuja poddaja tutaj krytyce "wypociny" Ktomaczasu, a nawet zwykly czytelnik jest w stanie stwierdzic, ze jest to poziom slaby.
Jakich ty jeszcze oczekujesz argumentów? Lezy doslownie WSZYSTKO. Za co niby mam chwalic Ktomaczas? Za krew, bluzgi i narysowane postacie z gierek? Faktycznie potezne atuty wobec mizerii rysunku, scenariusza i faktu, ze pewnie znowu skads zaje bali jakis kadr. Nie wiem czy rysownik, czy sama grupa rysownikow moze dopuscic sie czegos gorszego niz skopiowanie pracy innego artysty i podpisanie jej jako swojej, wystarczy jedna taka akcja, by na zawsze sie pogrzebac. Badzmy powazni.
a teraz wersja light dla pokrzepienia serc urazonych tworcow
Komiksy Ktomaczasu doskonale sprawdzaja sie jako dodatek do PE. Zreszta nigdy nie mialy byc niczym innym. Sluza one temu, by pismo bylo roznorodne, z jednej strony czytelnik poczyta recke, z drugiej listy, a przy okazji zobaczy jakis rysunek z wielkimi cycami Lary albo flakami na wierzchu. Ot taki Krzysiu Krawczyk grajacy z radia do kotleta w knajpie. Problem z Ktomaczas jest taki, ze to towarzystwo wzajemnej adoracji wmowilo sobie, ze robia cos ambitnego, czy nawet dobrego na gruncie ogolnie pojetej "sztuki komiksowej". No i klops. Na poziomie plytkiego dodatku mozna rysunki KMC pochwalic (zreszta nikt nie oczekuje w PE publikowania komiksow np. Moebiusa), sa bo sa, lepsze to niz reklamy. Niestety autorzy w irytujacy sposob ciagle daja do zrozumienia, ze jako powazni tworcy oczekuja krytyki na poziomie i w tym momencie po prostu zderzaja sie ze sciana (chociaz mi tez ambicja, by nie pozwolila dryfowac po mieliznie dziedziny, ktora sie zajmuje, no ale wtedy sie czlowiek poprawia w tym co robi, a nie wmawia innym, ze nie maja racji, gdy oczywiscie jest inaczej). Za wysokie progi, nie dla psa kielbasa. Im szybciej sobie uswiadomia, ze ich poziomem jest tworzenie miernych pod kazdym wzgledem komiksow, ktorych jedynym celem jest danie 2 minutowej rozrywki czytelnikowi tym lepiej. W innym wypadku stale beda sie wystawiac na posmiewisko uroczo strzelajac focha, przy kazdej prosbie o potraktowanie ich "wypocin" powaznie.
Swoja droga jest to o tyle zabawne, ze KMC tworzac do PSXE nastawial sie raczej na nieskrepowany "fun", wpisanie sie w tematyke pisma, robienie komiksow rozrywkowych, lekkich latwych i przyjemnych, ktore maja duze braki w kazdym elemencie. Dobrze im to wyszlo, ale gotujac w domu malo wykwintne danie z nastawieniem na szybkie "wszamanie" nie idzie sie z nim nastepnie do renomowanej restauracji, zadajac konstruktywnych uwag.
Mozliwe, ze KMC robi na boku cos dobrego, nie wiem, bo mnie to nie interesuje (nie lubie sie zastanawiac przy komiksie, czy to co jest narysowane zostalo narysowane przez autora, czy ukradzione), no ale temat dotyczy tylko komiksow publikowanych w PSXE, takze ocena nie moze byc pozytywna.