Siara_iwj

...kurna...wczoraj zawitalem do GAME, a w gablocie lezy z 50 kopii nowego Batmana. Pytam babe, czy by nie puscila przed premiera, jak manager nie patrzy. ...i nie sprzedala, menda jedna Chce juz to miec..!

...po przesluchaniu Vaderowego "Necropolis" , ktory mi sie spodobal, odpuszcze sobie dokonania pana Darskiego na dobre. Najlepiej, zeby juz calkiem oddal sie swojej blacharze i wypadom na rowerek

...to sa jeszcze ludzie, ktorzy wierza w gry na licencji filmowej..? Wypuszcza to blisko premiery i bedzie pewnie kolejna sieczka na 6 godzin.

Italia 90 na C<64. Swietny manager. kurna, edit - Italia 90 to zwykla pilka byla, ten manager to "Gary Lineker costam"

Slowacja, szwaby, Francja, Belgia, Holandia i Anglia, w ktorej to mieszkalem przez ostatnie dwa lata i z ktorej, niestety, bede wyjezdzal na dniach.

...przejdz sie do jakiejs wypozyczalni filmow, powinni miec maszynke.

Star Wars: The Force Unleashed + grafa + fizyka + muzyka + klimat + DARK SIDE..! - targeting ssie pisiora - czasem brak synchronizacji dzwieku ze scenkami 7+/10

Star Wars: The Force Unleashed

...az do momentu, kiedy przetarly sie przy jajach. Wtedy dawaly rowniez mily chlodek

...na drugiej brakuje "suck".

...nie dosc, ze jest paskudna z ryja, to slimaka u piczy ma pewnie po kolana (fota bleee :waah: )

http://www.dailymotion.com/video/x11xep_ro...-is-there_music ...mrozi mi to krew w zylach za kazdym razem jak slucham. Teledysk + piosenka doskonale. P.S. Napis "rage" na poczatku teledysku nie jest jego czescia.

No ja tez i sie ostro zdziwilem, tak samo jak po kupieniu LOTR: The Third Age. Niestety w tym drugim nie zauwazylem mozliwosci zmiany i gra poszla do pieca, znaczy na polke. ...i tak ten LOTR jest syfny ;>

...samo zło, razy, kur.wa sto jeden. No nie nudzą mi się...

...no patrz na gnoi. U mnie wycenili jedynkę bez okładki za 5 dych. I tak kupiłem, i teraz mam dwie :D. Ostatnio dorwałem Discworlda jedynkę i dwójkę na PSX-a (odpowiednio 25 i 20 funtów, bez pensa) oraz obie części Vandal Hearts po 3 dychy każda. Mógłbym na "ibeju", taniej, ale...gdzieś już pisałem, że odpowiada mi klimat w stylu Indiany Jonesa, który panował, powiedzmy, koło 1995-1997, gdzie mało kto miał jakiegoś szybszego neta i kiedy biegało się po sklepach jak po starych ruinach w poszukiwaniu skarbów. Aukcje to jednak nie to samo

Wracalem z Krakowa do Rzeszowa jeszcze moim "kaszlem" (dawno temu, prawko od miesiaca, a ja zdygany, bo to najdluzszy wypad byl). Bylo juz sporo po dziewiatej wieczorem, ciemno,, kolo listopada. Stanalem sobie niedaleko za Krakowem na CPN-ie na jakies pierogi. Zeszlo z pol godziny, wsiadam do auta, za wajche, a tu nic, nawet silnika nie przekreci. Nie zostawilem na swiatlach, czy cos, poprostu nie zapali. Nic, przepchnalem go po parkingu i zaskoczyl ze sprzegla. Wtedy zaczela sie najgorsza podroz za kierownica w moim zyciu. Cale elektryka dzialala na pol gwizdka, swiatla ledwo swiecily, widzialem moze na metr w przod, za Krakowem oczywiscie jak zwykle bylo cos rozkopane, wiec co chwile wpadalem na wszelkie garby, zdarta jezdnie, hopki itp. Dodatkowo zaczelo zaj.ebiscie lac, co calkowicie juz mnie oslepilo. Wycieraczki oczywiscie tez ledwo co sie krecily. W koleinach potworzyly sie male rzeczki, na ktorych maluch zachowywal sie jak slizgacz, co wieksza kaluza i wynosilo mnie na metr w ktoras strone. To bylo jak (pipi)a gra, siedzialem doslownie zgarbiony, z nosem prawie dotykajacym szyby, trzymalem kierownice tak sztywno, full skupiony jak na time trialu w Gran Turismo, zeby nie wbic sie gdzies do rowu. Gdzies kolo Ropczyc bylo zwezenie jezdni, jakis wal w Zuku wyprzedzil mnie i wcisnal sie na zyletke miedzy plotki oddzielajace pasy, zawadzajac prawie moj przod, ja os.rany, chcialem trabic, a sygnal ledwo co zapiszczal, wciaz prawie zero pradu w akumulatorze ( jakis czas przed tym zmienilem pradnice na alternator, co mialo rozwiazac problemy z ladowaniem, jak widac nie pomoglo, bo sie cos musialo zdupczyc). Jedynym momentem, kiedy moglem wziasc oddech byla dobrze oswietlona i gladka obwodnica Tarnowa. Oprocz tego mialem survival na maksimum moich owczesnych mozliwosci. Oczywiscie w swojej zielonej glupocie probowalem jak najszybciej dostac sie do domu i cialem miejscami 80 na godzine (jak ktos mial kaszla, wie, ze nie jest to predkosc ekonomiczna dla tego auta, to w ogole nie jest predkosc dla tego auta ). Nie wiem jakim cudem dojechalem do domu, ale po raz pierwszy cieszylem sie widzac Baranowke - pierwsze, wieksze osiedle w Rzeszowie od strony Krakowa, oaza dresiarstwa i wpi.erdolu za nic. Na drugi dzien sprawdzilem co bylo nie tak. ...zasniedzialy mi klemy przy baterii. Nowi kierowcy powinni doszkalac sie na taczkach

...true, true.

...ciasnawa ta koszula.

...niestety, w przypadku Behemotha wystarczy posiadanie ochydnego blachona jako panny.

...moja "recenzja" miała może ze sto słów. Zwykłe obserwacje po całym dniu ciupania.

...lubie Ladytrona. Velocifero jest fajnym albumem, reszta tez. ...pociac sie mam, czy co..? :nie_wiem:

...dorwałem FEAR-a, jedynkę na PS3, hurra ! ...i se gram, nie..?

...no zloto jest lekko chamskie, czym wiecej, tym bardziej. Chybaze jest to zloto biale, ktore jest wyjatkowo ladne...i drogie. Dodatkowo, po pracy w zakladzie jubilerskim, moge zapewnic, ze jest nieprzyjemne w obrobce. chociaz z drugiej strony pracowalem glownie przy srebrze, zloto od swieta (i nikt nie chcial sie tego lapac, zeby czegos nie spieprzyc ).

...a se założę temat. Biżuteria. Jakby nie patrzeć domena panien, ale dobry sygnet nie jest zły, a jak ma dodatkowo jakiś fikuśny wzorek, to możemy zostawić pieczątkę na ryju każdego wała, który wejdzie nam w drogę i nie zechce z niej wystarczająco szybko zejść Za komunii dawano wisiorki z "hesusem", które, jeśli złote, można było potem opchnąć w lombardzie. Wszelkie piercingi też mogą podpaśc po tą kategorię. Dla gangsta-madafaków(i rumunów/ruskich) ogomne, złote łańcuchy, czasem z budzikami (jak ktoś zasypia na spacerze...). Złote zęby, tunele w odbycie, dla hardkorów tipsy i inne cheaty. ...jak nie spasi temat to niech ktoś usunie. Zakładam na próbę.

...jak juz pisał Masorz, nie pogrążaj się, dzieciaku.