A ja proponuję zainwestować w starter, przejść się do najbliższego sklepu z grami planszowymi, karciankami i RPG i pograć na żywo, poznać ludzi siedzących w tym klimacie. W Polsce jestem dość mocno związany z rzeszowską sceną "ogólnofantasy" i zapewniam, że wszelkie żarciki o nołlajfowych nerdach można włożyć w bajki (chociaż tacy klasyczni też się zdarzają).
A jak juz złożysz talię, to na jakims zlocie rozniosę cie moimi zombiakami, albo pięciokolorówką na smoki i multikolory.