W całej tej dyskusji zapominacie panowie o jeszcze jednej istotnej sprawie dotyczącej AI - marketing. Przecież przez wiele lat Iverson był żyłą złota. Mimo, że zespołowo nie osiągnął tyle co Kobe czy Shaq, to śmiem twierdzić, że jest równie dobrze, jak nie lepiej, znany. Tak, także w Polsce. Dlaczego nie chcieli go w Memphis? Bo rozwalał "drużynę", bo się oburzał, że musi siedzieć na ławce, bo rzeczywiście ma trudny charakter i nie każdy trener może z nim wytrzymać. Poczytajcie relacje z jego przyjazdu do Polski - gwiazdor pełną gębą - nieprzyjemny i gburowaty. Dlaczego nie chcieli go w NY? Tam mają inne plany, a ten sezon i tak spisują na straty. W 76-ers Iverson będzie ciągle bogiem, absolutnie nie do ruszenia.
Czy AI jest dobrym obrońcą? A kogo to tak naprawdę obchodzi? Kto pamięta świetnych obrońców? Kogo kochają TŁUMY? Za co? Za świetną grę w defensywie? Za to, że jakiś zawodnik jest świetny w przekazywaniu, stawianiu zasłon, zbiórkach? Dlaczego Andris Biedrins nie jest w takim razie megagwiazdą? Bliżej naszego podwórka - dlaczego nie jest nim Marcin Gortat? Moim zdaniem nawet gracze typu Nasha, Kidda czu Paula nie są (i może nigdy nie będą!) takimi gwiazdami jak AI. Ludzie kochają gwiazdy i dlatego Iverson zostanie zapamiętany jako rewelacyjny gracz.
Był i jest efektowny i o to w NBA głównie chodzi.