swietny klimat, swietnie dobrani aktorzy (nie musza byc dobrzy, maja pasowac. deniro to dobry aktor, ale w predatorze wygladalby idiotycznie), arnie to najwieksza postac w historii kina akcji, doskonala walka arnolda z predatorem na koniec, zapadajace w pamiec cytaty itd
no, ale s.raja po majtach to w kazdym filmie tego typu. ci kolesie biegali sobie po dzungli w te i z powrotem, nie czuc bylo tego polowania poza kilkoma scenami. w jedynce caly czas bylo czuc predatora, mimo, ze dopiero gdzies w polowie filmu sie pokazuje.
w sensie ci co na nich polowali? no ok moge sie zgodzic, ale ja mowie o tych innych potworach, chocby ten co go morfeusz kropnal.
ku.rwa no wiem, ze nie wiem jakie rosliny rosna na jakis planetach pewnie kilkadziesiat ukladow od naszego, po prostu wydalo mi sie to idiotyczne, ze napotykaja kwiata, a typ mowi jego lacinska nazwe. mozna bylo zrobic jakis tego typu i oni nie wiedzieliby co to jest, czy cos takiego. tak jak chocby cameron to zrobil w avatarze.
dwojka jest beznadziejna. mela gibsona brakuje, to razem z murzynem by pokonali predatorow.
ej, ale on serio wygladal jak daln. jesse ventura to zupelnie inna liga, koles przede wszystkim sto razy bardziej charakterystyczny - cygaro, kapelusz, koszulka mtv i doskonale teksty (- ty krwawisz - nie mam na to czasu). rusek mial potencjal, ale wyszlo tylko niezle.
to cie pewnie zaskocze, ale mi sie podobal motyw z brakiem wyjasnienia tego jak oni sie tam znalezli. pewnie gdyby pokusili sie o wytlumaczenie wyszloby idiotycznie, a tak jest spoko. motyw ze spadochronami tylko jest glupi, ale zdaje sobie sprawe z tego, ze to zwykle czepianie sie.