Sytuacja jest śmieszna. Rebelianci bombardując obiekty rządowe w swoim kraju, przypadkowo zrzucają pociski na przygraniczną Turcję. Skutkiem tego jest atak Turcji na... rządowe obiekty XD
Innymi słowy, rebelianci to takie trolle wojenne, które dostały nową motywację do bombardowania Turcji.
Ostatecznie okażę się że albo za wszystkim stoi USA albo staną się wybawcami świata, zrzucą kilka atomówek na bliski wschód tłumacząc się iż innego wyjścia nie było bo gdyby nie ich interwencja, na świecie wybuchła by WWIII. xD