Coś te gry od R* robią się bardzo niebezpieczne spolilerowo:)
Dodam w skrócie co dla mnie jest zdecydowanie najmocniejszym elementem w LAN - kreacja bohaterów [podobnie jak bylo w RDR], nie jesteś ani dobrzy ani źli, w LAN jeszcze bardziej niz w przypadku Marstona, bo Phelps wcale nie wzbudza takiej sympatii z powodu swoich poczynan z przeszłośći. A jest to bardziej widoczne prrzez te wstawki z retrospecji na bierząco w grze a nie tylko wspomnienie, że "kiedyś to było tak i tak". No i Keslo, 2gi bohater ani dobry ani zły, jakby tak przeanalizować, to chyba nawet "bardziej dobry" niz Cole. Świetne posunięcie ze strony Rockstar. No i "dorosłość" tej gry, juz o tym wspominałem ale w tej grze .."nie ma lipy" pedofilia, gwałty, rasizm, zwęglone trupy małych dzieci...
LA Noire dla mnie - kolejna kompletna historia, świetne dzialogi [uh, wymagająca angielszczyzna] scenariusz zjada na śniadanie wiekszość filmów kryminalnych a pomimo swojej zawiłośc gre konczy sie z pełną jasnością i "scaleniem" calej historii. Zakończenie bardzo mi się podoba, zapada w pamięć.
Najlepsze wydział imo - zabójstwa troche oderwany od fabuły ale świetne śledzctwa.
No na koniec coś co do mnie nie do końca przemawia: