Już się nie jaram tym bandem jak za czasów Miss Maschine/Ire Works a po Option Paralisys zupełnie sobie odpuściłem. Cóż, nowy album solidy, jako pożegnanie z fanami, ponieważ każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Jest dziki na(pipi) jak za czasów Calculating Infinity, są chwytliwe hardkor pioseneczki jak na Miss, jest trochę dziwnych elekro-wstawek jak w Ire Works, ostatni kawałek to już chyba z projektu Grega o nazwie Black Queen.
btw jakby ktoś się zastanawiał czy wybrać się na gig z okazji kończenie działalności to:
tak od 10 min Cino Moreno, trochę wystraszony, śpiewa z nimi gościnnie cover depech mode
wyedytowano dla Milana