Wrocławski koncert super!
mord'a'stigmata nie widziałem bo się spóźniliśmy, Merkabah zagrali bardzo dobrze, choć lepiej chyba wypadają na małej scenie, z tą swoją instalacją z telewizorów. Tribulation spoko ale akurat podczas ich występu postanowiłem obczaić nagłośnienie w różnych punktach klubu, wszędzie świetnie. Sam Behemocz fantastycznie. Kawałki z nowej płyty na żywo naprawdę super, tych staruch nie znam to w sumie koło dupy mi latały, grali też cover Siekiery. Szoł też niezły, pochodnie, płonące odwrócone krzyże, płonące głowy kozłów... confetti lol. Ludzi całe multum, sold out podobno był. Także warto się było wybrać.
btw czekam na opinię Ogóra bo podniecał się strasznie.
i Michaelisa który gdzieś w tam się w rezultacie zagubił.