-
Postów
505 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Mantis
-
Ja wyrwałem za 100 zł. Ale napęd był zwalony. Plomba jeszcze była, więc nie rozkręcał jej nikt. Ja już plombę zerwałem by napęd wymienić.
-
Zakupy ostatniego tygodnia. W końcu udało się dorwać PS3 60 GB ze wsteczną kompatybilnością z PS2. Od zawsze to było moje marzenie, kij też, że to moja trzecia PS3.
-
Jak coś to ja znam sklep gdzie mają neonowego nowego za 1499 zł. 20 zł kurier jeśli by było zapłacone przelewem.
-
Używana, ale bardzo dobry stan i ekran OLEDowy.
-
Do konta są przypisywane.
-
Sorry z telefonu dodaję i jak bym nie kombinował, tak inaczej nie dało rady. Gdy normalnie dawałem link tam gdzie trzeba, to pokazywało, że plik nie działa. Inna sprawa, że strasznie słabo rozwiązano dodawanie zdjęć.
-
Dzisiaj skromnie, ale ten tytuł chyba trzeba mieć. https://zapodaj.net/95716edbb54ee.jpg.html
-
Gdyby była Tegra 2, to wygranie tej generacji dla Nintendo byłoby za łatwe.
-
Dziś już 6 wyścigów online. 3 razy pierwszy, 3 razy drugi.
-
O kurde... Online Mario Kart wciąga jak bagno!! Włączyłem by przed snem wypróbować, a kończyło się na 5 wyścigach. 2 z nich udało mi się wygrać. Co za radość. Jak nie lubię grania po sieci, tak w Mario Kart 8 zacznę grać. A i beta Splatoon 2 bardzo mi się podobała.
-
Dzisiejszy zakup.
-
Też biorę na premierę. Oby mi doszło.
-
Już jakiś tydzień temu "ukończyłem" nową Zeldę, ale po napisach końcowych wczytałem poprzedni zapis i gram dalej. Ponad 130 godzin, a tytuł ciągle mnie wciąga i bawi. Bez mydlenia oczu 10 na 10. Pech chce, że wraz ze Switchem i Zeldą, zakupiłem też Horizon Zero Dawn. Jako, że premierę nowej konsoli potraktowałem z godną sytuacji powagą, to dopiero teraz odpalam Horizon. I okej - graficznie jest to chyba najładniejsza gra na konsole. Problem w tym, że po Zeldzie nie potrafię się przestawić na inne gry. Horizon denerwuje mnie i potrafię grać góra pół godziny. Odpalam Zeldę i w nią nadal gram po kilka godzin z uśmiechem na ustach. Zelda sponiewierała cały rynek i już nic nie będzie takie jak dawniej. Kontrola nad Linkiem jest niesamowita, intuicyjna i od strony animacji znakomicie wykonana. Kocham w nowej Zeldzie tą swobodę. To było jak zdjęcie klapek z oczu. To jest otwarty świat jakiego jeszcze nie widziałem. Ile to gier w tym gatunku ma kwiatki w stylu, że murek po pas jest barierą nie do przejścia. W Zeldzie nieziemsko cieszy możliwość wejścia wszędzie i na wszystko. Każdy pagórek, filar, drzewo, wszystko. Chcesz iść na wprost, to idziesz. Idziesz, kombinujesz i cieszysz się. Bo w tej grze dla chcącego nic trudnego. Oberwie mocno Horizon, bo ma to nieszczęście być pierwszą grą odpaloną po Zeldzie. Ale bądźmy szczerzy - Horizon to tak na prawdę wizerunek 99% dzisiejszych gier z otwartym światem. Zelda szanuje gracza, ufa mu i temu, że nie odłoży pada, bo przez minutę musiał biec w ciszy przez łąkę. W Horizon co chwila napotykasz oponentów, ktoś cię woła, milion ikonek krzyczy, że dany przedmiot można zebrać. Na Boga! Już do tego doszło, że nie można mieć w grze choćby sekundy wytchnienia? Na cholerę mi ta obłędna grafika, kiedy nie mam nawet czasu się nią cieszyć, bo ciągle coś się dzieje. W Zeldzie kocham to wyciszenie, to inteligentne rozmieszczenie aktywności. To, że można iść te pięć minut i nikogo nie spotkać. To, że chcąć po prostu zdobyć dany szczyt, mogę omijać oponentów, bo widzę ich już z daleka i mogę tak sobie drogę zaplanować, że ich ominę. Za to taki Horizon to wąski korytarz w którego napchano ile się da. Nie idzie ominąć przeciwników, bo musisz iść tym cholernym korytarzem. Co najwyżej można uciekać, no ale to nie tak powinno być. Kolejna sprawa to mechaniki gry. Teraz gry są robione tak, że coś zadziała tak jak developer tego chciał, albo nie zadziała wcale, lub wyskoczy glitch. W Zeldzie można kombinować jak tylko się chce. Wiele razy nawet wiedziałem jak daną zagadkę piwinno się rozwiązać, ale ja robiłem zupełnie inaczej i to działało. Mówiłem o tych momentach ciszy w Zeldzie, pięknie je też podkreśla muzyka. Moim zdaniem zarówno sfera audio, jak i wideo to klasa sama w sobie. Nawet po graniu w Horizon, jak wracam do Zeldy wnerwiony głupotą gry Holendrów, to nie czuję żadnej straty. Zelda jest piękna i basta. Ogólnie można by pisać długo o Zeldzie i jej zaletach, można nawet pisać o mniej udanych aspektach, bo niczego w Zeldzie nie potrafię nazwać słabe lub złe. Fabuła mi się podobała, ale fakt, że nie jest to The Last of Us, czy jakiś MGS. Misje poboczne też nie są tak dobre jak w Wieśku. Po prostu jest tak, że można by wybrać aspekty które lepiej wyszły w innych grach. Niemniej zdecydowaną większość Zelda robi najlepiej. No i co w grze najważniejsze - jeszcze przy żadnej grze nie bawiłem się tak dobrze, a w sumie to nadal bawię. 10/10.
-
Donkey na Wii U też napędza ten silnik. Gra na Switcha też pewnie będzie na tym silniku.
-
Ja mam manię przecierania wyświetlacza z nawet mini paproszka. Dlatego z czasem sam bym sobie zrysował ten wyświetlacz tym czyszczeniem. Wiedząc o tym, od razu zamówiłem konsolkę z pokrowcem i tą folią. Pierwsze co zrobiłem jak wyjąłem konsolę z pudełka, to założyłem tą folię na ekran. Teraz jestem spokojny, a folia mi nic nie przeszkadza.
-
Gra jest tak genialna, że poza wesją na Switcha kupię na bank też na Wii U. Ponad 110 godzin za mną. Skusiło mnie i wybrałem się na zamek, ubiłem Ganona i obejrzałem zakończenie. Radość była ogromna, ale i nie mniejszy smutek, że zakończyłem przygodę życia. Po napisach końcowych wczytałem ostatni zapis i gram dalej jak gdyby nigdy nic. Ogólnie teraz jak widziałem zakończenie, to mogę miesiącami grać i odkrywać sekrety. Nie mam zamiaru jednak tej przygody kończyć. Co do Switcha - już nawet nie zliczę czasu jaki z nim spędziłem w ubikacji. Dzisiaj ładna pogoda, widzimy się ze znajomymi, to biorę konsolę w teren.
-
Czyli po napisach końcowych spokojnie można nadal zwiedzać mapę i odkrywać sekrety?
-
Nie wiem, czy mi się to wydaje, czy tak faktycznie jest. Niemniej odnoszę wrażenie, że na świecie, a nawet w polsce Switch stał się modny.
-
Ja już ponad 80 godzin i też zwro glitch'y. A taki Wiesiek na premierę, to miał coś średnio co 5 minut. Swoją drogą pamiętam, że to mnie wtedymocno raziło i te ciągłe glitch'e były dla mnie jedynym minusem.
-
Z tym, że muzyka jest za cicho, to się nie zgadzam. Moim zdaniem jest idealnie. Fakt, że w większości gier ona jest dużo głośniejsza i to mnie irytuje. Bo czasami w innych grach nie słyszę dialogów. Nie słyszę, bo TV mam wyciszony, a mam wyciszony dlatego, że jak w innych grach wchodzi muzyka, czy strzelanie, czy inne dźwięki to dosłownie mi chcę łeb roz... I strasznie mnie to irytuje. Za to w Zeldzie od pocątku mi się spodobało, że odgłosy walki, czy muzyka są wyciszone, że mogę sporo podgłosić TV i słyszeć każdy krok Linka. Wszystkie dźwięki w niskich tonach. W innych grach nie mam tego, bo mnie denerwuje jak tam są momenty straszliwie głośne.
-
Jak się jeździ na tarczy? Bo jeszcze tego "gupi" nie odkryłem.
-
Wczoraj tak jak wspominałem, testowałem grę z kolegą. Przednia zabawa, fajnie też, że troszkę trzeba pogłówkować.
-
No ja też mam już pełną wersję. Zakupiona w komplecie z joy-conami. Dopiero po pracy jak wpadnę do kolegi, to zagramy przy piwku. Nie ukrywam, że demko mi się BARDZO podobało.