Ok, zrozumiałe. Faktycznie moze troche przebuduję tą dietę, może przestanę co chwila latać do wc po żarciu ; p
Głównie na beztłuszczowym oleju w spreju, ale zawsze w szafie mam olej słonecznikowy, którego także często używam. Zasadniczo jak ktoś trzyma dietę w ryzach i faktycznie uczciwie i sumiennie walczy z żelastwem, to fakt na czym smaży ma marginalne znaczenie (uogólniając).
Piszesz, że za dużo białka, a sam w tej diecie masz podobną wartość. Poza tym dlaczego nadmiar białka jest szkodliwy? Poczytam w necie później w sumie.
kanabis: ok, nie będe próbował ; )
Nerki mają problem z filtrowaniem zbyt dużej ilości białka, dlatego ćwiczący m.in. pija tyle wody (by im pomóc). Nie należy takich ważnych narządów jak wątroba i nerki obciążać. Jeżeli ćwiczysz ciężko te 4x w tyg. minimum, możesz spokojnie ok dwóch gram na kilogram ciała przyjmować. Ja ważę obecnie 87kg przy poziomie TT poniżej dziesięciu % i jak tak na szablony spoglądam, to jadam ok 169gr białka dziennie i zapewniam, że ta wartość w zupełności wystarczy. Czasami pochłaniam więcej, niekiedy mniej. Ważąc siedemdziesiat pięc kilo, układaj dietę tak by ok 144 gr białka spożywać.
Dzięki za wyjaśnienie. Cwiczę 3x w tyg fbw. Zatem wyrzucę na początek jeden filet z kuraka oraz twaróg i zastąpię go może jakimiś tłuszczami, może więcej orzechów, czy może rybkę?