Red, szacuneczek, 3 miesiące.. Dla mnie ktoś, kto trenuje to ponad rok, to nie człowiek, a robot-maszyna ; ]
Wczoraj byłem w ramach darmowych zajeć wprowadzających. Poza mną przyszły 3 osoby, całość trwała ok. 2h. Mówiąc krótko, w życiu się tak nie zmeczylem. Pod koniec myślałem, że się pozygam, ale to chyba wina szybkiego obiadu.
Fajni ludzie, spoko atmosfera, ćwiczenia proste, aczkolwiek w ilosciach i serii dużej, co wyszło na koniec, gdzie ostatnie podciągnięcia były nieludzkim wysiłkiem.
Zastanawiam się co dalej... Podoba mi się to nawet, ale raz, że mam dosyć daleko do kwatery (30 min na rowerze), a dwa, że jest to drogie - 2 wejścia w tyg kosztują 130 zł, 3 chyba 150 zł. A do tego jeszcze odpowiednie żarcie i jakieś odżywki.. Nie na studencka kieszeń.
Rozsądniej byloby już wykupić karnet na siłke (chyba 80 zł, a co zostanie to na żarlo czy basen) i tam pochodzic, przemóc się i iść, po roku-dwóch sprobować na nowo crossa. Widocznie jestem za slaby na takie ekstremum