zabralem ze soba ksiazke do pociagu - na poczatku w ogole nie moglem skumac, o co wlasciwie chodzi, 5, czy 6 bohaterow i wspominaja, gadaja, jakies historie... Teraz jestem na ok. 60 stronie i mozna czytac, owszem, ale chyba wyjasnien co do pewnych spraw tutaj nie bedzie, wiec chyba sobie daruje, tak jak piszecie, jak kiedys dorwe wczesniejsze czesci to przeczytam.
Lubię Cormaca - Krwawy Południk byl moja pierwsza ksiazka, ktora przeczytalem - w 4 dni. Wciagnela mnie ta opowiesc na maksa, lubie "dziki zachod", a te opisy, na ktore narzekacie, byly dla mnie czyms wspanialym, wczesniej jakby nie spotykanym w mojej raczkujacej karierze czytelniczej.
Na koncowce ksiazki mialem wypieki i pare godzin nie moglem dojsc do siebie, ze to juz koniec.. Super.
Pozniej czytalem "W ciemnosc", tez dobra lektura, aczkolwiek o wiele slabsza w moim mniemaniu.
"Straznika Sadu" zarzucilem po 100 stronach chyba. Sam nie wiem czemu.
"Droga" - na poczatku flaki z olejem, po przewertowaniu polowy ksiazki wkoncu wczulem sie w klimacik i dotrwalem do konca, nie zaluje.
Sodome zatem porzucę, ale na jej miejsce musi cos szybko wpasc, bo glodny jestem!
_M_ - mysle, ze za glupi jestem na pisarzu pokroju Jorge_Luis_Borges, z tego co czytam na wiki : (