Trochę nie jest mi na ręke liczenie kalorii. serio
dodatkowo, teraz siedze w domu, przez co jestem zmusozny do pożywiania się obiadami od mamy (a niezawsze jest schabowy, bo kto w rodzinie bedzie 6x w tyg to jadł) więc jestem zdany na siebie.
uwielbiam makaron, codziennie mógłbym wpie,r,dzielać - robie z sosami spaghetii, czasem z serkiem wiejskim/twarogiem. z jajkiem nie wypada za dobrze moim zdaniem.
ogolnie nie bardzo trzymam diety, staram sie tylko jeśc to, co zdrowsze..
tylko moj grzech to chleb -biały.
jesli mialbym zmienic diametralnie diete (a nie chce nic slyszec o takich rozpiskach jak gdzies sie tu pałetały, ze 7x wymuskane dania , na trenning/obiad zawsze pierś itd. - > nie ma kasy) to bedzie to naprawde trudne.
/dodatkowo zakochalem sie w rowerze, wiec znowu spalam.
czasem mysle, by wpieprzac po prostu wszystko, co w domu, regularnie jednak.
o wiele latwiej bylo w roku szkolnym, gdzie to w akademiku sobie sam robilem, sam kupywalem (z kasy rodzicow:P) jaja, makarony, miesko, warzywa na patelnie, serki i twarogi.