Sprawa jest prosta -
W Bazylei , w Fundation Beleyer odbywa sie wystawa prac Jean-Michel Basquiat 'a (mojego bożyszcza) do Września.
Są wakacje, więc muszę jechać.
Problem w tym ,ze nigdy nie podróżowałem za granice, a kasy na samoloty też nie mam.
Autobus w jedna stronę kosztuję prawie 300 zł, więc też niemało
Nocleg tam to jakoś bym przetrwał, karimate i pod gołym niebem ( , byleby tylko sie dostać.
Myslalem też, ze może stopem pojechać, jednakze samemu trochę się boje.
Poki co wiec zostaje mi autobus, (20h)
Co ludziki możecie polecić, jakieś rady??