-
Postów
720 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez shinian
-
Miałem okazję spędzić około tygodnia w Kambodży. Świetne miejsce dla miłośników Uncharted, Indiany Jones czy Tomb Raider. Maja własna walutę ale używaja jej głownie do wydawania reszty. Powszechnym pieniądzem w obiegu jest dolar amerykański i warto go mieć w formie fizycznej ponieważ obrót bezgotówkowy poza większymi miastami nie istnieje. Kambodża obecnie jest w ciężkiej sytuacji ekonomicznej. Jej dwa główne źródła przychodu to turystyka i rolnictwo. Turystyka w rejonie Angkor Wat to obecnie 10% tego co było przed covidem. Głównymi turystami byli Chińczycy ale ich liczba dramatycznie spadła przez pandemię oraz skandale zwiazane z handlem ludźmi (Głównie azjaci byli porywani i zmuszani do pracy w scamerskich call center). W kraju czułem się natomiast bardzo bezpiecznie. Miejscowi sa bardzo mili, ogromnie zależy im aby turyści wrócili. Czułem natomiast delikatny vibe państwa policyjnego i miałem mocne odczucie, że jak ktoś tu złamie prawo to konsekwencje sa srogie. Po powrocie czytałem o różnych casusach prawnych i wpadłem np na https://www.youtube.com/watch?v=NIHljlR4IXQ gdzie dwóch tajwańskich influencerów zrobiło kretyński content w którym udawali, ze zostają porwani w ramach wzmiankowanego wcześniej procederu i dostali za to kilka lat. Siedza aktualnie wraz z 118 innymi skazańcami w 40 czy 60 osobwej celi. Z Bangkoku przyjechaliśmy do Siem Reap autobusem. Miasto jest świetna baza wypadowa do obejrzenia kompleksu światyń Angkor Wat. Polecam wykupić bilet 3 lub 7 dniowy ponieważ zespół jest ogromny i przez krótszy okres zwiedzania wiele ominiecie. Kompleks można zwiedzać na własna rękę lub z przewodnikami. Na pierwsze dwa dni zdecydowaliśmy się na przewodnika. Swiatynie sa dość od siebie odległe i zanim zorientowaliśmy się w topografii to zdecydowaliśmy się na oglądanie z takim wsparciem. Wykupiliśmy 2 dni zwiedzania za pomocą GetYourGuide (mnóstwo ofert). Wybraliśmy sunrise tour (główny punkt programu to wschód słońca przy głównej świątyni) i big tour (7 największych światyń). Na kolejny dzień wynajęliśmy samego kierowcę TukTuka a ostatniego dnia pojeździliśmy na rowerach (można wynajac na miejscu dobrze zadbane Treki Dual Sport). Przewodnicy posługuja się przyzwoitym angielskim. Nie tylko ciekawie opowiadaja o historii starożytnej ale także o współczesnej. Z względu na PolPota, Czerwonych Khmerów wiele z tych historii jest tragicznych. Jednemu z naszych przewodników rozstrzelali 3/4 wioski kiedy był dzieckiem. Do Angkor Wat i Kambodży z ogromna chęcia, za kilka lat wrócę. Przewodnicy szacuja, że aktualnie jest odkryte około 40% kompleksu. Metoda LIDAR mapuja nieodkryte obszary. Obce kraje natomiast w ramach współpracy UNESCO finansuja kolejne prace wykopaliskowe. Oprócz tego w Kambodży popularne sa rzeczne wioski, spędziliśmy kilka godzin w jednej z nich. Pływanie w rzecznych lasach czy zachód słońca na morzu to niezapomniane doświadczenia:
-
- 3
-
Warto zaczac od pytania gdzie chcesz tym elektrykiem jeździć. Jak wyłacznie po mieście to ok. Jak np po lesie z małymi wzniesieniami to tak sobie (przy tak wyprostowanej pozycji przy niewielkim wzniesieniu środek ciężkości będziesz miał daleko z tyłu). Kiedyś wujostwo mojej żony wybrało się z nami w delikatny teren na takich rowerach i b. szybko zawrócili. Silnik centralny. Nie wiem jak z awaryjnościa i kosztem części zamiennych ale jeździłem w ramach poszerzania horyzontów na kilku elektrykach i jeżeli napęd nie był centralny to miałem wrażenie operowania taczka.
-
W niedzielę zrobiłem BisonMTB na trasie gravel 100 w Supraślu: świetna miejscowość i impreza. Najlepsze oznakowanie trasy na imprezie zorganizowanej z jakim miałem styczność. Fantastyczni ludzie, mocny vibe "podoba się dla mnie", dobra gravelowa trasa z jednym technicznym momentem. W przyszłym roku pewnie skoczę na jedna z tras MTB bo lasy sa zacne. Entspannung in grunen Wald co się zowie.
-
W weekend była piękna pogoda - zrobiłem szybki wypad rowerowy z żona na jedna wycieczkę luzem i jedna zorganizowana. Piękny jest ten wrzesień. Szukam jeszcze czegoś na ten weekend a potem niestety pewnie już przesiadka na trenażer.
-
wkladke ale po 10 min jazdy nie ma różnicy co się smarowało
-
10-15km to wystarczy ok siodełko i pozycja przy 50km to już zwykle zakładam spodenki z wkładka Ostatnio od 100km wzwyż stosuję jeszcze krem https://www.centrumrowerowe.pl/krem-przeciw-otarciom-assos-chamois-pd19336/?v_Id=207536&utm_source=google&utm_medium=cpc&gad_source=1&gclid=EAIaIQobChMI6JHxl-2SiAMV4ahoCR3snwcqEAQYAiABEgI1DfD_BwE Wcześniej stówki jeździłem bez kremu ale potem zrobiłem kilka 200stek na kremie i te 100ki też już wolę z kremem jeździć.
-
W sobotę pierwszy raz w życiu położyłem wosk na łańcuch. Na łańcuchu wcześniej był nakładane lube, najczęściej z mucoff. Z wyczyszczeniem łańcucha do stanu nowości było pałowania się co niemiara ALE słodka mateńko pedałuję się teraz jak po maśle. Zobaczymy jak będzie w trakcie eksploatacji. Wosk który położyłem SILCA Secret Chain Wax jest niby „długodystansowy” i wystarczy położyć bazę co 2400km i przecierać+uzupełniać z droppera co 300km więc zobaczymy.
-
W 2019 byłem na Morawach. Dużo winnic, miałem sytuacje że były problemy żeby normalnie zjeść ale żeby się dobrego wina lub piwa napić to nigdy xD
-
Czy ktoś z Was korzysta z myjki ultradźwiękowej do czyszczenia łańcucha? Szukam sprawdzonego modelu. Do tej pory w warunkach polowych korzystałem z szmaty lub dwóch szczoteczek do zębów sklejonych taśma i było w miarę ok. Kupiłem ostatnio piankę fenwicks do czyszczenia napędu i preparat ściaga zabrudzenia z kasety jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Natomiast z łancuchem sobie średnio radzi. W zwiazku z czym mam mega czysta kasete i srednio czysty łancuch więc zaraz całość napędu robi się średnio czysta xD Myślałem też nad przejściem z smaru do łańcucha do woskowania na goraco (bo wytrzymuje dłużej i w gorszych warunkach) ale żeby ten wosk nałożyć to łańcuch musi być mega czysty.
-
Moje ulubione momenty to brawa bite przez biegaczy na starcie, przy mijaniu trybuny honorowej na której zasiadali powstańcy, i chór obok cytadeli. Chociaż już sam podbieg przy cytadeli, na ostatnim km, to trochę przemoc xD. Fundacja maraton warszawski fajnie wytycza te trasy. W zeszłym roku byłem na biegu 11 listopada i wbieganie na metę majac przed soba maszt wolności z rozpostarta flaga to czysta moc.
-
https://www.canyon.com/pl-pl/gear/bike-parts/contact-points/posts-and-clamps/canyon-s15-vcls-2.0-cf-seatpost/148287.html Lepszy komfort niż na standardowej sztycy. Nie wiem jak z wytrzymałościa bo na razie przejechane 1k km. sztycy z standardowym amortyzatorem nie mialem
-
Nie trzeba Przy szosówkach trzeba pamiętać o dwóch sprawach - 1) na dużej części modeli geometria jest agresywna więc przesiadka z modelu z posta może być dla pleców i karku bolesna. 2) grubość opon - większość nowych szosówek ma cienkie opony i mały prześwit więc komfortowo jeździ się wyłącznie asfaltem. Po kostce jest niefajnie (a sporo ścieżek rowerowych w miastach ma taką nawierzchnię) , po szutrze b. niefajnie a na piasku stajesz w miejscu. W garażu mam gravela, szosowke, mtb i pashleya (bo w sumie nie wiem jako co go zaklasyfikować) i gdybym miał przy 1 rowerze zostać to byłby to gravel. Można pośmigać w terenie, po ulicy no i space jest na wymianę kół z terenowych na szosowe.
-
Ja bym podszedl od strony tetna - IV strefa I ile to bedzie km/h tyle bedzie trzymam kciuki.
-
Miło z strony sport.tvp.pl, że mają aktualizowany wynik w czasie rzeczywistym. Jak stream leży to można sobie na aktualny wynik popatrzeć.
-
z fajnych eventow to przejechałem ostatnio rekreacyjnie najdłuższy wariant KaszebeRunda. Bardzo przyjemne wydarzenie jeżeli chce się zrobić trochę km w ładnych okolicznościach przyrody i przy smacznym jedzeniu.
-
Miesiac temu zrobiłem kawałek Euro Velo 6 (fragment DonauRadWeg od Pasawy do Wiednia. Razem jakieś 450km ). Piękne lasy, świetne winne stoki, Dunaj jest piękny. Chociaż im bliżej Wiednia tym rzeka jest mocniej uregulowana i trasa traci na magii. Bryczki to akurat dopływ Dunaju, na wysokości Pasawy
-
Mam właśnie edge explorer 2. Duży plus to czas działania bez potrzeby ładowania (o wiele dłużej niż tel. ) oraz ok wyświetlacz (lepszy niż większość zegarków). Jeżeli jeździsz krótsze trasy to SP connect na tel do kierownicy+ apka do czytania gpx na tel też się świetnie sprawdzi.
-
Wachalem sie miedzy tytanowym ribblem a weglowym canyonem. Teraz jest niezla wyprzedaz na ribblu. https://www.ribblecycles.co.uk/ribble-gravel-ti/ piekna maszynka no i rama na cale zycie
-
pepper.pl i alert na ulubioną markę. Są tam specjaliści co promo w okolicach 50% off potrafią wygrzebać Rozmiarówka może się znacząco różnić pomiędzy producentami. Zawsze jeździłem na L-kach a Canyon Grizl mam Mkę. Moja żona która zwykle jeździ na rowerze pół rozmiaru mniejszym też ma Mke. Teraz to już chyba na stronie każdego modelu każdego producenta jest rozmiarówka pod daną ramę. Trzeba się zmierzyć i wybrać na GRX nie jeździłem. Na sram rival mam kilka k km i bez zastrzezen Canyon jest chyba niemiecki.
-
Jeżeli jednolite czarne są ok to gatta robi spoko produkt.
-
Z komoot sciagam fajne trasy. Nawiguja swietnie - teraz bylem na donbau rad weg to przez 400km ani razu nie zgubilem szlaku. No I bateria jest ogromnym plusem- garmin explorer na jednym ladowaniu to kilkadziesiat h nawigacji nonstop. Zaden tel tyle nie wytrzyma.
-
Komoot też jest spoko aby ściagnać gotowca z oklicy.
-
Nie można dać się zwariować. Długo jeżdziłem wyłacznie na meridzie race 880 z bodaj 2014 roku. Rower za jakieś 2,5K zł. Tysiace nabitych km i świetne wspomnienia. Teraz jeżdżę głównie na grizlu za 16K, rower jest przyjemniejszy od meridy ale nie 6x przyjemniejszy
-
Kolejna porcja penguin clothbound odrobina vintage classics anglojęzyczny haul z Wilna polskojęzyczny haul z Wilna skromny haul z Salonik (b. słabe księgarnie) Sztukmistrz z Lublina z Księgarni "Między słowami w Lublinie" - b.fajne miejsce Mix. Ogladałem dokument o zyciu Simony Kossak, tak mnie zainteresował, że chciałem poszerzyć wiedzę. Mix anglojęzyczny.
-
U mnie wczoraj otwarcie sezonu outdoor. Pierwsza 100tka , z żona, do Góry Kawiarnii na obiad i tonik espresso. Nie wiem czy to różnica w osprzęcie czy aerodynamice ale pierwsze 90 km na MTB to była walka, na ostatnie 10km przesiadłem się na gravel i połykałem asfalt. A taki Chris Hall robi ultrawyścigi na MTB. Kosmos.