No dobra, coś mały ruch w temacie, a są do polecenia 3 lokale - wszystko we Wrocławiu. Podaję też linki do Wrocławskich Podróży Kulinarnych, gdzie można sobie przeczytać więcej i coś bardziej w stylu profesjonalnych recenzji.
LVIV
Jak sama nazwa wskazuje, lokal z ukraińskimi przysmakami. Bliny, placki, serniczki - wszystko, poza wersją z borowikami, która jest przesadnie droga, w bardzo przystępnych cenach. Bez mrugnięcia okiem polecam, bo serwują naprawdę dobre jedzenie. Otwierają też drugi lokal, przy Wyspie Słodowej.
Wpis na wrocławskich podróżach kulinarnych
Umami
Trzeci po Bernardzie i Soczewce udany lokal tego samego właściciela - znajduje się w rogu rynku, obok Dominium, tam gdzie kiedyś była Jazzda. Wzięliśmy ravioli z kaczką, bulion z ravioli z mięsem mielonym i chorizo, arancini oraz butelkę wody, a to wszystko za równe 80 złotych (!!). Jednym słowem, REWELACJA! Wszystko było przepyszne, a tak dobrego ravioli dawno nie jadłem poza domem. Oby tylko poziom się utrzymał, ale o to raczej nie powinniśmy się martwić.
Wpis na wrocławskich podróżach kulinarnych
VaffaNapoli
Tutaj jestem lekko zawiedziony, ale wysokiego poziomu im odmówić nie można. Jest to druga restauracja właśnicieli Pieca na Szewskiej i trzeba przyznać, że sam lokal robi pozytywne wrażenie. Jest ładnie, przytulnie i ze smakiem. Co mi się nie podoba? Wszystkie rzeczy z karty, których nie ma w Piecu, a których chciałem spróbować... wyszły. Nie ma i już nie będzie. No zapewne jest to spowodowane małym zainteresowaniem rzeczami typu "smażona pizza", ale szkoda, że tak szybko dania wyleciały z karty. Mamy więc pizzę i makarony na mistrzowskim (ale wciąż nie najlepszym we Wrocławiu IMO) poziomie, które z czystym sumieniem można polecić. Nie spodziewajcie się jednak niczego nowego poza ładnym lokalem. No i chyba jest troszkę drożej niż w Piecu, ale nie potwierdzam, bo wrażenie może być spowodowane tym, że dawno nas tam nie było.
Wpis na wrocławskich podróżach kulinarnych