kebab bez pity|tortilli :| jeszcze sosu nayebane i to wszystko wywalone na frytki, które pewnie kiedyś miały szansę być chrupiące na zewnątrz, miękkie w środku. Mrożone przez 10 lat i potem smażone po przekroczeniu daty ważności w starym, zjełczałym oleju, nasiąknięte wodą ze źle odcedzonych warzyw trzeciej świezości, tłuszczem ściekającym z mięsa napchanej modyfikowaną paszą świni świecącej w ciemnościach i sosem, gdzie 100% jogurtu to widział może za szybą w sklepie.
nie wiem co gorsze, śniadanie za 80 PLN czy to
Gyros.
Rayos.
nowa strona, czyli wiadomoco