W jednym z numerow nieistniejacego czasopisma byl artykul o tym, w sumie mojego autorstwa nawet. Jak znajde w domu to wrzuce skana.
EDIT: Znalazlem to w starych dokumentach na dysku, wiec obejdzie sie bez skana
W Krakowie powstanie Europejskie Centrum Gier oraz Europejska Akademia Gier. Ten news zelektryzował całą branżę elektronicznej rozgrywki w Polsce. Nie na co dzień bowiem słyszy się, że w Polsce może powstać ośrodek na miarę Doliny Krzemowej ze Stanów Zjednoczonych. W uczelnianych budynkach do końca przyszłego roku mają powstać specjalistyczne pracownie i studia animacji, motion capture i udźwiękowienia. Nie jest tajemnicą, że prężnie rozwijający się, nawet u nas, rynek gier video, to świetny pomysł na biznes, ale także szansa dla młodych ludzi na karierę. W dzisiejszych czasach, by stworzyć grę potrzebna jest bardzo duża ilość świetnie wykształconych, a przede wszystkim bardzo zdolnych osób, a tych jak na razie wciąż brakuje. Dzięki inicjatywie polskich firm developerskich, Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Akademii Górniczo Hutniczej szansa na zdobycie takiego wykształcenia znacząco wzrośnie, a chętni mogą uczyć się na miejscu ? należy pamiętać, że za granicą tego rodzaju studia nie są nowością. Od lutego studenci będą mogli kształcić się na takich kierunkach, jak projektowanie, programowanie oraz tworzenie assetów do gier. W projekt poza środowiskiem developerskim i naukowym, zaangażowany jest także Krakowski Park Technologiczny, który koordynować będzie działania krakowskiego Centrum Gier. By usprawnić powstanie Centrum powołany został klaster, który łączy firmy związane z developingiem, nauką i biznesem. Na krótką rozmowę, na temat ECG i EAG udało mi się namówić Pana Piotra Bielatowicza z krakowskiej firmy Bloober, tworzącej gry na konsole nowej generacji.
Łukasz Odziewa: Skąd wzięła się inicjatywa, by zorganizować studia tego typu w Krakowie?
Piotr Bielatowicz: Zapoczątkował wszystko Nibris, który w międzyczasie zmienił swój profil o 180 stopni. Teraz zajmuje się przede wszystkim Europejskim Centrum Gier i Europejską Akademią Gier, a produkcja została przeniesiona do nowego krakowskiego developera gier na konsole next-genowe, Bloobera. Pomysł zrodził się w sposób raczej oczywisty ? firmy takie jak Nibris, czy Bloober potrzebują dobrych pracowników, z wykształceniem ukierunkowanym na tworzenie gier.
ŁO: Wiadomo, że tak duży projekt nie mógł się obyć bez władz państwowych i lokalnych. Jak zapatrują się na ECG? Czy uzyskaliście wystarczającą pomoc?
PB: Przyznam szczerze, że z początku nie było łatwo. Oczywiście zainteresowanie władz było, wszystkim się projekt podobał, ale odbyła się masa spotkań, z których tak naprawdę nic konkretnego nie wynikało. Przez bardzo długi czas nie udało nam się ruszyć do przodu właśnie przez brak możliwości dogadania się z władzami. Byliśmy w urzędzie miasta, byliśmy u Ministra Kultury, ale niestety nic konkretnego nie udało nam się ustalić. Wreszcie asystent wojewody, Pan Paweł Maliszewski, wyraźnie zainteresowany inicjatywą pchnął to wszystko do przodu. Pan Paweł przekonał do pomysłu Urząd Miasta, zorganizował spotkania z krakowskimi rektorami, z Krakowskim Parkiem Technologicznym i to właśnie dzięki niemu wszystko ruszyło do przodu i dość szybko nabrało tempa. Firmy zaangażowane w projekt połączyły się wtedy w Klaster ? dlatego, że jest to najluźniejsza forma, która spełnia wszystkie wymogi unijne i może działać jako grupa firm ? nie było sensu tracić więcej czasu na organizowanie innej formy współpracy.
ŁO: Czy w skład klastra wchodzą tylko firmy krakowskie, jak Nibris?
PB: Nie, jesteśmy otwarci na firmy z całego kraju. Przykładem niech będzie CD Projekt Red, czy Techland. Projekt ten jest w Polsce na tyle innowacyjny, że wzbudził zainteresowanie ogólnopolskie. Szczególnie należy tutaj wspomnieć o (krakowskim zresztą) Reality Pump. Pan Michał Drobot, technical director RP, jest współautorem programu studiów i w dużej mierze to dzięki niemu udało się przeforsować program oparty na ludziach z branży, dzięki czemu jest on wyjątkowo praktyczny.
ŁO: A czy to nie jest tak, że jesteście dla siebie konkurencją i ciężko się dogadać między firmami?
PB: Ten rynek w Polsce jest dość specyficzny i przez to fajny. Jest przede wszystkim mały i raczej wszyscy się znamy ? nie jesteśmy dla siebie bezpośrednio konkurencją, co powoduje, że nie ma żadnych spięć na linii developer-developer. Gorzej jest z firmami spoza rynku developingu, jak np. KPT, który przez pewien czas w ogóle nie angażował się w projekt, pomimo że należy do klastra. Dużym problemem w Polsce jest to, że każdy chce przypisać zasługi sobie i działać na własną rękę, co koniec końców nikomu na dobre nie wychodzi. W efekcie czasem jest tak, że naprawdę dużo łatwiej i szybciej możemy dogadać się poza klastrem i oficjalnymi spotkaniami, niż wewnątrz.
ŁO: Czy możesz powiedzieć trochę o samej Akademii? Kto będzie wykładał te, nie oszukujmy się, dość specyficzne przedmioty? Jakie wymagania muszą spełnić studenci?
PB: Jeśli chodzi o wykładowców to nie będą to tylko pracownicy uczelni. Są chętni ludzie np. z Tate, czy CD Projekt, którzy chcą się tym zająć. Generalnie jest tak, że w każdej z firm są ludzie, którzy chcą i potrafią uczyć. Między innymi dlatego są to właśnie studia podyplomowe ? ze względu na to wykładowcami nie muszą być ludzie z konkretnymi tytułami naukowymi, co jest dużym plusem. Co do studentów, to także ze względu na charakter tych studiów, muszą to być ludzie którzy znają się już na tym co chcą robić. Wiadomo, że przykładowo programista musi mieć skończoną informatykę i wiedzieć, co robi. Założeniem tych studiów jest ukierunkowanie i uzupełnienie wiedzy o techniki konieczne przy tworzeniu gier.
ŁO: A jak z dofinansowaniami? Czy będą przeznaczone jakieś stypendia dla najlepszych?
PB: Nie ukrywamy, że te studia będą drogie ? trzeba przede wszystkim otworzyć i wyposażyć pracownie, a to ogromny koszt. Stypendia, o ile będą, to przyznawane z prywatnych środków inwestorów. Niestety nie udało nam się uzyskać dofinansowania z Departamentu Innowacji tylko dlatego że, o ironio, nasze studia są innowacyjne (!!). Oni zajmują się dofinansowaniem kierunków, które już gdzieś działają i mają zostać otwarte w innym mieście ? niestety my tego warunku nie spełniamy. Takie rzeczy tylko w Polsce.
Udało mi się dotrzeć także do Pana Pawła Węgrzyna, który opiekuje się studiami z ramienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pan Paweł zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań związanych z samą uczelnią i tego jak to będzie wyglądać w praktyce z jej punktu widzenia.
Łukasz Odziewa: Dlaczego UJ zainteresował się takimi studiami? Skąd wyszła inicjatywa, by właśnie tutaj stworzyć takie kierunki?
Paweł Węgrzyn: Pan Piotr Babieno (wtedy firma Nibris) zainteresował pomysłem pana Pawła Maliszewskiego (Małopolski Urząd Wojewódzki), a pan Paweł przekazał informacje mnie. Podobne pomysły posłyszałem od doktorantów UJ (głównie mgr Przemysław Witaszczyk). Potem zapoznałem się z podobnymi inicjatywami w Europie i w USA, a następnie razem z kolegami z UJ i AGH oraz z przedstawicielami firm i Krakowskiego Parku Technologicznego doprowadziliśmy do powstania Europejskiego Centrum Gier i Europejskiej Akademii Gier.
ŁO: Czy jest duże zainteresowanie tymi kierunkami? Ile jest przewidzianych miejsc i czy trudno będzie się dostać na takie studia?
PW: Miejsc jest 111, szczegółowe informacje na stronie ega.org.pl. To czy trudno będzie się dostać zależeć będzie oczywiście od liczby chętnych (warto dodać, że już masa ludzi pyta o miejsca).
ŁO:Czy studenci w gorszej sytuacji materialnej będa mogli liczyć na refundację kosztów czesnego ze strony uczelni, lub porpsotu na niższe czesne?
PW: Czynimy starania, ale w pierwszej edycji pewno będzie trudniej o refundację czesnego. Niemniej jednak kilka zgłoszeń chętnych do ufundowania stypendiów już mamy.
ŁO: Czy uważa Pan, że szkoła może nauczyć kogoś pisania dobrych scenariuszy do gier, programowania na odpowiednim poziomie czy tworzenia zaawansowanej grafiki - czy to nie jest tak, że najlepszym nauczycielem jest praktyka?
PW: W każdym zawodzie wysoki poziom profesjonalny osiąga się własną ciężką pracą. Bardzo cenne są kontakty z mistrzami. Szkoła może nauczyć podstaw, ukształtować dobre nawyki i wskazać możliwości. Czyli ułatwić start do zawodu. Szkoła też daje możliwość nawiązania kontaktów, zarówno z prowadzącymi zajęcia jak i z uczestnikami zajęć, które mogą być również przydatne w dalszej karierze.
Należy pamiętać, że by starać się o miejsce na studiach należy mieć co najmniej licencjat, lub skończone przynajmniej 3 lata studiów magisterskich.
Kontakt dla kandydatów na studia:
ul. Reymonta 4
30-059 Kraków
tel. 12 663-58-90
fax 12 633-70-86
wydzial.fais@uj.edu.pl
www.fais.uj.edu.pl