Nie mieszkam juz z rodzicami, wiec nieduzo do gadania maja, jednakze nigdy nie byli przeciwni graniu. Ba, woleli zebym posiedzial przed konsola niz wloczyl sie z ziomkami po osiedlu. Tym bardziej, ze widzieli ze: 1) potrafilem sam zarobic/zaoszczedzic na sprzet i gry, 2) nie przesiadywalem caly dzien przed tv, 3) juz kilka lat temu granie zaczelo przynosic mi wymierne korzysci m.in. finansowe. Poza tym tata jest elektronikiem/informatykiem i to dzieki niemu odkrylem gry juz w wieku jakis ~3 lat. IMO jest tak jak napisal Obsolete - jak rodzice widza darmozjada, ktoremu sie dupska ruszyc nie chce do roboty, a jedyne co potrafi zaoszczedzic to kasa ktora dostal od rodzicow, to sorry. W opisanej wczesniej sytuacji taki gnojek powinien sie zabrac za nauke, ew jakas prace a jak mu rodzice zabiora konsole to jeszcze podziekowac, bo moze dzieki temu otworzy oczy.