To jest dokładnie to co Waldek opisywał jak sam kupował swojego Opla - krętactwo, naciągactwo i bezwstydne sprzedawanie ludziom min po 5 dzwonach. Walduś o tym pisał i ja zauważyłem to samo rozglądając się od jakiegoś czasu za samochodem po allegro - 80% z nich, jak nie więcej to sprowadzane od Niemca szroty, z których każdy, magicznie, ma przebieg w okolicach 150 000 km. Ze smutkiem stwierdziłem, że w okolicach 60 000 złotych nie ma absolutnie nic na tyle ciekawego i fajnego, co spełniałoby moje wymagania dotyczące samochodu, by warto było ryzykować wpyerdolenie się w jakiegoś złoma z nieznaną historią i przebiegiem.
Mistrzem świata był typ z salonu Mazdy (!!), u którego oglądaliśmy Mazdę 6 rzekomo kupioną u nich i zostawioną teraz w rozliczeniu za najnowszą 6, a jak się spytałem dlaczego na desce miga kontrolka od poduszki powietrznej to zaczął coś kręcić 'a wie pan, ta elektronika tak działa jak wilgotno jest' - no (pipi)a!
Tak ostatecznie podjęliśmy decyzję o szybkim spłaceniu wszystkich zobowiązań jakie mamy (niewiele, bo niewiele, ale zawsze) i kupieniu jakiejś Kii - najprawdopodobniej Cee'd SW.