To wszystko teoretyzowanie, bo ja na przykład nie wierzę w to, że ZUS w ogóle za te 20-30 lat jeszcze będzie istniał i cokolwiek zobaczę z wpłaconych tam pieniędzy, ale tego nie wiemy. Zapobiegawczo jednak, niestety, traktuję to jak czarną dziurę i worek bez dna, do którego tylko się wrzuca hajs. Inna sprawa, że te 12k będzie wtedy warte znacznie mniej. A czy w ogólnym rozrachunku to dużo, czy mało to w sumie też kwestia indywidualna -- mniej więcej gdzieś tyle zarabiałem w Polsce i nie uważam żeby to były jakieś straszliwe kokosy. Plus jednak obstawiam, że jak ping chce sobie pojeździć po świecie to to tanie nie jest i jakieś źródło pasywnego dochodu by się przydało, tym bardziej że, po raz kolejny podkreślę, tak obok własnych zachcianek to jest dobra inwestycja w przyszłość dzieci - 1,5 bańki jednak się rozejdzie gdzieś prędzej czy później, a mieszkania będące właśnie źródłem tego pasywnego dochodu zostaną.