-
Postów
4 634 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez django
-
Nadrabiałem ostatnio popkorniaki które ogladalem za szczyla albo które w ogole mnie ominely. Spiderman - niepewnie, z budzetem ktory pewnie teraz zostal by wysmiany, ale z duza doza serca i pasji wlozonej w film. Tobey swietna ciapa, Mary Jane mocno jednowymiarowa i bez obsrywu, ale cale show i tak kradnie Dafoe. Spiderman 2 - Nie ma co owijac w bawelne, pewnie najlepszy z capeshitów jaki powstał. Mocne skupienie się na postaci samego Parkera oraz jego impotencji zwiazanej z byciem na pewnym rozdrozu zyciowym. Do tego swietny badguy ktory nie jest typowym Pedro ktory chce zniszczyc miasto/spidermana bo tak tylko ma swoja mala, wlasna tragedie oraz symboliczny character arc. GOTY film. Spiderman 3 - No nie wiem co tak slabo. Film skacze z farsy do smutnego edgy gówna bez zadnego poszanowania widza i mindfucku jaki on przezywa. Do tego na(pipi)ane mnostwo pobocznych rzeczy ktore (pipi) nas tak na serio obchodza (Gwen), upstrzone dwoma badguyami z ktorzy sa plascy jak deseczka (motywacja Erica Formana - "zabije spidermana bo roz(pipi)al mi aparat :'<"), jeszcze symbiot z dupy no i jeszcze James Franco ktory pauzowal jeden film teraz tez musi mieszac. (pipi). The Amazing Spiderman - (pipi). Bez duszy, bez serduszka, czysty skok na kase. Glownym celem bylo chyba - na(pipi) ile sie da, czyli totalny odwrot od dwoch pierwszych Pajęczaków. Peter ma budowane backstory o tym jak go stary nie kochal (nie obchodzi nas to), ze niby jest nerdem (mimo aparycji ciasteczka i jezdzenia na deskorolce), geniuszem, mistrzem fotografii i co tam jeszcze. Dysonans mocno ogólnie. Badguy to jakas plewa ktora chce zniszczyc miasto bo tak. Jedyne dwie dobre rzeczy to telefon do wujka (to chyba bylo w tym filmie, nie?) oraz Emma Stone. Zapomniec, zaorac, nie przypominac. Mad Max - Może na swoje czasy było spoko, ale po latach... Chyba, ze tworca to taki troll i to specjalnie. To przepraszam. Scenariusz dziurawy i kompletnie olewajacy motywacje bohaterow przez co wiekszosc rzeczy dzieje sie tak... bo tak. Nawet nie ma payoffu na glownym zlym z czego smutłem mocno, ale ostatnia scena nadrabia elegancko. Mad Max Road Warrior - Jakieś trzy klasy lepiej od poprzednika. Proste jak budowa cepa, ale w tym dobrym stylu - taki minimalistyczny brutalizm gdzie wyjaśnień jest absolutne minimum ktore wystarczaja zeby zbudowac konkretny swiat post-apo. Drugoplanowi to raczej tektura i szkoda bo pozniej sa odstrzeliwani jak kaczuszki i malo nam ich brakuje. No i znowu główny badguy nie jest tym głównym złym. Reżyser chyba ma jakiś fetysz na tym punkcie.
-
2spooky
-
Nisenenmondai s(pipi)ysyny.
-
Nie badz Yano. Skoncz gre.
-
Dobry, ale na bardzo krotka mete. Po Sen's Fortress bedziesz mial problemy.
-
Nic nie wnoszace 4 godziny... Z trzema najlepszymi walkami z bossami. Prowo albo prawdziwy.
-
http://www.theverge.com/2014/7/31/5956059/you-can-play-every-game-boy-advance-game-on-your-iphone-right-now Lepiej z timingiem trafić nie mogli. Jutro będą grane Pokemany w pociągu.
-
LoM kocham całym serduszkiem, wad ma mnóstwo, ale spedzilem z nia dziesiatki, jezeli nie setki, godzin robiac praktycznie kazdy quest. Nie wybacze Square, ze nie wydalo nigdy kontynuacji w tym stylu. Na kieszonsolki byłoby jak ulał.
-
(pipi)a ten soundtrack w LoM. https://www.youtube.com/watch?v=GOBVH7xe8c8 Yoko Shimomura to królowa muzyki.
-
Ja wlasnie lazilem po Allegro, obczajalem sobie stare Technicsy i jak cos bylo w zasiegu portfela to wrzucalem na gugle i czytalem ile to to jest warte. Da rade.
-
Ja mam wlasnie zagwozdke czy kupowac jakis tani wmacniacz gramofonowy i co rusz podmieniac kabelki do monitorow czy sprawic sobie uzywany amplituner i miec wszystko naraz kosztem zawaliska (i kolejnego sprzetu wymaganego do sluchania muzy z kompa). Narazie gramofon stoi i grzecznie czeka.
-
Na przegladarki, iOS oraz Androida. Zaorać.
-
MK8 nie ma natywnego 1080p.
-
Komputer vs. kostiumy i prawdziwe lokacje. Jackson to gruba leniwa (pipi)a i żaden Hobbit nie dostanie ode mnie hajsu.
-
Mają. Właśnie obadałem, (pipi)a przesyłka wychodzi więcej niż te winyle, 50$ ;_;
-
Premiera we wrześniu, 24$+ przesyłka, 2xCzarnuch plus 74 stronnicowa książeczka. A Deathconsciousness szanuj i słuchaj.
-
Z kasetami sie zatrzymalem dosc dawno niestety ;_; Nie kumam podniety, ale skoro ludzie kupuja... Cedeki ktore mniej dla mnie znaczyly opchnalem. I tak sie tego nie slucha a winyl wyglada w (pipi) ladniej na poleczce.
-
More and more people are buying vinyl; sales hit a record 6.1 million units in the U.S. last year. But as demand increases, the number of American pressing plants remains relatively fixed. No one is building new presses because, by all accounts, it would be prohibitively expensive. “You used to be able to turn over a record in four weeks,” says John Beeler, project manager at Asthmatic Kitty, the label home of Sufjan Stevens. “But I’m now telling my artists that we need at least three months from the time they turn it in to the time we get it back.” Vinyl’s sharp rise began in 2008, when sales nearly doubled from the previous year’s 1 million to 1.9 million. The tallies have gone up each year since, and 2013’s 6.1 million is a 33 percent increase over 2012’s 4.6 million. (Those numbers are even larger when you account for releases that fall outside SoundScan’s reach.) The resurgent format’s market share is still far smaller than CDs, digital, and streaming—vinyl accounted for only 2 percent of all album sales last year, compared to 41 percent for digital and 57 percent for CDs—and no one expects it to regain dominance. “Vinyl was a physical format that defied the baskets of CDs that you’d see at the mall or in record stores, but now you go into Urban Outfitters and there’s a whole wall of vinyl… it’s become co-opted,” says Beeler at Asthmatic Kitty. “It’s something that belonged to the independent music industry for a long time, but it no longer does. It feels like cassettes are now what vinyl was 10 years ago.” I jest jeszcze pare ciekawych akapitów o tym jak w ogóle sie robi winyle. Radek kup ze mno.
-
Ciekawy artykuł o powrocie do winyli i związanymi z tym problemami. http://pitchfork.com/features/articles/9467-wax-and-wane-the-tough-realities-behind-vinyls-comeback/ Ja zbieram od jakiegoś czasu, ale mało tego jest narazie, ledwo 30 sztuk. Staram się kupować na koncertach żeby hajs wędrował prosto do artysty i nie (pipi)ać się z przesyłkami, ale czasami się nie da ((pipi)a, że też nie kupiłem żadnej Amenry...). Z polskich dobre zaopatrzenie mają hcpunk.pl (z brudasów) oraz seeyousoon.pl (głownie elektronika i indie gówna). Z zagranicy narazie ogarniałem tylko europejski sklep Southern Lord, czasami coś rzucą chociaż o wiele mniej tego jest niż w ich normalnym sklepie. Raz kupowałem na discogsie i w sumie poszło elegancko, do jakiś rzadkich releasów chyba to bym polecał najbardziej. Ciekawi mnie jeszcze francuski Throatruiner, mają całkiem spoko distro i swoje rzeczy w dobrych cenach. Pewnie kiedyś się ogarnie. A tak w temacie, nie chce ktoś zrobić zamówienia z midheaven.com? Szykuje się reedycja "Deathconsciousness" na winylu, ale zamawiając solo koszty przesyłki by mi urwały głowę.
-
No, ale przejecie przez Dymek? Przeciez to bylo slabe w (pipi). Nie mieli pomyslu od jakiegos czasu na ta postac to pociagneli na sile.
-
Obejrzałbym jeszcze raz bo od zakończenia nie powtarzałem, ale te późniejsze sezony... Nawet Locke'a z(pipi)ali. Jak można Locke'a z(pipi)ać jak sie pytam?
-
Potwierdzam. Piąty sezon to s(pipi)ina mocno, ale The Constant jeden z najleprzych odcinków. Warto było się przemęczyć.