-
Postów
4 634 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez django
-
To akurat byłałby fantastyczna wiadomość patrząc na to jak się Monolith wyrobiło pod ich skrzydłami. Z wywiadów z róznymi devami którzy pracowali pod Nintendo jasno wynika, że kolesie naciskają na jakość i pomagają (chociaż niektórzy pewnie powiedzą, że 'nalegają') wycisnąć maksimum funu z produkcji, reszta ich nie obchodzi. Polecam poczytać "Iwata Asks" z developerami Luigi's Mansion: Dark Moon. Odrazu widac jak 'działa' Nintendo.
-
Obsada fest, scenariusz moze byc git tylko Ridley... Po Prometeuszu (pipi) wie czegos sie spodziewac po nim.
-
Określanie podejścia odmiennego niż własne za "żenujące" czy tam "bekę" podpada pod spinę. Dawaj lizaka. Czytać raz jeszcze mi się nie chce. I wyluzuj trochę czasem Powiedzial czlowiek, ktory dwie strony temu uwazal karty za najgorszą rzecz jaka mogla sie nam przytrafic. Zabawne, ze tacy oswieceni uzytkownicy jak Suavek nie moga pojac, ze ktos moze miec inne zdanie niz oni. To jest dopiero beka. Raven: Istnieja cale servery idle'owe gdzie ludzie siedza godzinami i czekaja az cos wpadnie. Kapelusze i inne itemki idą jak woda. Jak się ktoś dobrze zakręci to spokojnie może żyć z tego. A karty dzisiaj wychodzą z bety i każdy powinien je dostać.
-
No jak jeszcze wyjasnisz skad niby mialbym miec butthurt to dostaniesz lizaczka a pozniej przeczytaj jeszcze raz mojego posta. Jakiekolwiek grindowanie uwazam, za mocno smieszne - czy to 'spedzanie' setek godzin w TF2 bo moze wypasc rzadki kapelusik czy teraz idle'owanie dla sprzeday kart. Co innego pozbyc sie czegos niechcianego z czym niestety taka akcje pomyliles. Protip: na TF2 mozna zarobic wiecej. Do boju.
-
Jak dla mnie sprzedawnie tych kart to niezla beka. Ja sobie zbieram, wymieniam jak ktorys ze znajomkow ma. Jak wpadnie calaczek to gites, jak nie to swiat sie nie zawali. Wlaczanie gry w tle zeby tylko nabic zero-jedynki na swoim koncie Stimowym to niezła żenada.
-
Na serio idziesz na QOTSA? Przeciez beda grali ta (pipi)nie nową.
-
Ja uderzam tylko na Nicka Kejwa, reszta wy(pipi)ane.
-
Mozesz wyjasnic? Bo ja tutaj nie widze 'starego' Dead Rising. Chyba, ze 'stary' DR dla nich oznacza duzo zombie i combo bronie.
-
Ma ktos podwojnego Boomera i Chargera? :>
-
Ja sie nie podniecam bo podobno calosc trwa ~godzine a chapter kazdego bohatera ma po kilkanascie minut. I w co tu 'grać'?
-
Architektura konsol jest raczej tak blisko, ze beda chcieli zgarnac dodatkowa manne od zlomiarzy. Jak na moje to na premiere wyjdzie na konsole bo tam trzeba upychac i tak dalej a po jakims czasie rzuca na PC.
-
Nowy trailer przeciez byl. http://www.youtube.com/watch?v=APWTJMyM4qg&feature=player_embedded
-
Z rimejkiem Wind Wakera dobrze, ze stonowali troche 'technologie' i teraz znowu wyglada przepieknie. Monolith oczywiscie pokazało najlepszego jRPG 2014 roku szkoda jedynie, ze nie ujawnili chocby źdźbła fabuly (ostatnia scena i tyle) i jak to sie laczy z Xenoblade (albo i nie). Trailer XV nie roz(pipi)al ot troche standardowej opery mydlanej i walka z kingdom hearts. Wiedźmin oczywiscie bedzie fantastyczny, ale sam trailer taki-se a i graficznie troche to odstaje od niektórych killerów (mowa oczywiscie o MGSV). Mario zrobiony znowu na szybkiego, ale takiej żenady jak przy ogladaniu NSMBU nie odczylem wiec ok. Fajnie, ze robia Dead Rising 3. Niefajnie, ze bedzie exem na iksa a i sama gra niewiele zdaje sie miec wspolnego z poprzednikami oprocz jakis skrawków w rodzaju craftingu, uzywania broni, duzego swiata no i oczywiscie zombiakow. Gdzie ta kampowość? Gdzie sucharskie one-linery? Gdzie szalenstwo? Zamiast tego dostajemy kolejną brązową, 'realistyczną' grę. Do pieca. Najwiekszym wygranym jest oczywiscie MGSV. Malo kto ufal kitajcowi po czwóreczce a tu prosze. Znowu szczęka na podłodze. Kapelusz z głowy (ale Haytera Ci nie zapomne Kojima). Gameplay z nowego Plants vs. Zombie złamał mi serduszko. No, ale w koncu EA wiec nie wiem jak moglem miec nadzieje. Reszta to FPSy dla 12 latków więc absolutny paździerz.
-
Po premierze Revengeance duzo osob na Twitterze pytalo sie Kamiye o port na PC (stąd też przeciez powstal ten (pipi)owy artykul Kotaku ktory Kamiya wspaniale zjechał). Później szef studia też sie wypowiadał, że o PC raczej nie myślą, ale nie wiadomo co będzie w przyszłości. Plus, dochodzi fakt, że w zeszłym roku Gaben zaprosił paru wydawcow/developerów do siebie i ponoc przekonywal, zeby wydali na kompa swoje produkcje. Gdzie prawda? Pewnie gdzies po srodku oczywiscie, ale nie sadze aby dopytywania sie fanów (czy w jakims innym wypadku: petycje) byłyby tak do końca zbywane.
- 4 415 odpowiedzi
-
- Xbox 720
- Xbox Durango
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dolaczam sie do spustow nad Deafheaven. Dziwna, ale swietna rzecz.
-
-
Gierki korzystające z MT Framework bardzo dobrze sie sprawdzaja na kompie i maja swietna optymalizacje. Z tego co czytam to LoS korzysta z jakiegos wewnetrznego silnika wiec kij to wie. Patrzac na historie Capcomowych portów można mieć nadzieje na porządną robotę. Jak wyjdzie w praniu to nie wiadomo.
-
Dość. Wynocha na PW.
- 4 415 odpowiedzi
-
- Xbox 720
- Xbox Durango
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@Suavek Lepiej takie cos niz mikrotranzakcje... 'Prawdziwych' gier to i tak nie dotknie, a w produkty od EA to szkoda grac.
-
Produkcja jak zawsze na wysokim poziomie. Kreatywnie to dość nisko. meh/10
-
Absolutnie przesadzasz. No sorry, ale co to zmienia w samej grze? Nie w twoim czy kogokolwiek podejściu do niej, ale w samej mechanice i gameplay'u? Nic. Niektóre gry są zbudowane (albo zostaly przypadkowo odkryte) jako twory o różnorakim zastosowaniu (np. EVE), niektore zostaly do tego dostosowane (np. Team Fortress 2), ale znakomita gier teraz czy w przyszlosci sluzy tylko do grania a nie zarabiania kapuchy czy wymieniania sie kartami. Trading Cards to latwy sposob na wprowadzenie takiego meta-game do kazdej produkcji szybko i bez jakiejkolwiek ingerencji w samą grę, a sama idea polega wlasnie na wiekszym zaangażowaniu (na jakimkolwiek poziomie) w gre. Kazdy gdzies tam w srodku jest kolekcjonerem i podejrzewam, ze zrobie sobie 'komplecik' w L4D2 bo sporo sie w to gra to przyjdzie samo. A że niektórzy będą kupować gry specjalnie dla takich pierdół? No sorry, ale kogo to obchodzi? To, że jakiś czubek sobie kupi Bad Rats, żeby dostać acziwmenta na Summer Sale zmienia cos w twoim nastawieniu do tej gry? Możemy sobie gadać, że kiedys tego nie bylo i wszystko bylo prostsze i lepsze, ale jezeli ktos nie zauwazyl, ze od paru lat gry coraz bardziej produktami które trzeba opchnąć to chyba najwyższy czas sie obudzic.
-
Wczesniej pisalem o Dust: An Elysian Tail. W zeszlym tygodniu skonczylem i to tak sie wciagnalem, ze zrobilem wszystko co bylo do zrobienia. Nizej wklejam swoja recke bo jestem bezczelną dziwką. Wersja tl;dr brzmi tak: jeżeli graliście i lubiliście action RPGi z PSXa lub 'niżej' to sprawdzcie Dust. Poruszy pewne struny, które byly nieruszane od tamtego czasu. http://www.gatheryourparty.com/articles/2013/06/06/dust-an-elysian-tail-review/ (jeżeli ktoś chce nabić kliki i w ogóle)
-
Wiadomo, ze dla samego grania to jest bezsens, ale z punktu marketingowego (czy jakkolwiek by to nazwac) to raczej dobry ruch. Wiecej ludzi grajacych w twoje gierki = sukces.
-
Sprawdź koniecznie sequel. Troche ciekawszy gameplay'owo, i nadal na tym samym fantastycznym poziomie fabularnym co 'jedynka'.
-
No zasady "na solo" to chyba jednak nie dotrzymali. Freyowie mieli przewage liczebną, zdecydowanie.