-
Postów
4 634 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez django
-
Cos sie dzieje, trzeba przyznac. Przynajmniej Muve sobie dosc mocno poczynia. Jakas czesc mnie jest na tyle naiwna, zeby wierzyc ze moze to sklonic Valve to zmiany polityki cenowej dla naszego regionu, ale wiadomo, ze tak sie nie stanie. Moze to glupie, ale jezeli gra nie ma kodow na Stima - no buy w tej chwili dla mnie. Zbyt wygodne to to, zeby uzywac jakis GWFL albo innych padlin.
-
Jak kościelny to nie oglądam. Propaganda czarnych wszedzie sie pcha!
-
Wiesz, są małe studia i są małe studia. Na prawdziwe minisy jak Hotline bym nie liczył szczerze mowiac, chyba ze podejscie Nintendo w tej sprawie jeszcze sie zluzuje z czasem.
-
Won do CW.
- 4 415 odpowiedzi
-
- 1
-
- Xbox 720
- Xbox Durango
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
The Walking Dead Najlepsza historia w grach wideo od ladnych pare lat. Prawdopodobnie moje GOTY.
-
Złego wrażenia i "zmarnowanych" 20 (no 19 bo pilot za(pipi)isty) godzin serialu nie zatrą.
-
THE GAME JUST AIN'T IN ME NO MORE. A mówiąc o grach. O finale "The Walking Dead" od Telltale chyba smialo mozna powiedziec, ze serial nie doskoczy do tych progów. Inna liga.
-
No, ale dokladniej piszcie jak juz lecimy spoilerami. Nie sądzicie, ze jakos za krotki ten ostatni epizod? Ledwo godzinka z hakiem. A co do Clem:
-
Troche chamsko, ze oddzielili indie games od duzych.
-
Nie chce mi sie sprawdzac kto rezyserowal, ale propsy. Chyba najlepiej wyrezyserowany odcinek od pilota.
-
O, Cursed Crusade sobie wezme. Gra podobno niezle zrypana, ale w coopie mozna sobie pobiegac - jak dla mnie git. No i rejestruje sie na stimie <ok>
-
No skoro lista sięga tylko do czwartku czy kiedy to ciezko zeby uwzgledniala grudzien w Lublinie, nie sądzisz?
-
Ja kupilem i powiem Ci, ze warto. A do impulsywnych kupujacych raczej nie naleze. Tak jak ty gram glownie na kompie, DSie i nadrabiam PS2. Tym bardziej, ze Wii teraz wyrwiesz za grosze.
-
Jak z paroma rzeczami w twoim poscie sie zgadzam tak... >narzeka na brak jRPGów >ignoruje platforme na której ukazal sie najlepszy japonski erpeg od lat chłodna historia bracie
-
Komponujac skladniki do nowej konsoli Nintendo nie moglo wykorzystac slabszych elementow niz te w PS360 - takich po prostu juz nie ma. Konsola jest na pewno tak samo silna, mozna by spekulowac, ze to jest cos kolo "1.5" raza żydboksa, nie wiadomo jednak jak dobrze 3rd party beda wykorzystywac gamepad - zarowno dizajnersko jak i pod wzgledem technologicznym, wiec ciezko wyrokowac jak gry beda wygladac. Na pewno jest troche silniejsze. Jak troche - sie zobaczy.
-
http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=56986&sekcja=repertuar
-
Nie graja u mnie ;_;
-
No już już. Chodzi o to, ze jak ktos mowi o wspanialym kickstarterze i oj dlaczego on nie jest na konsole to, w wiekszosci, ma o nim zawyzone mniemanie. Kickstarter jest od naprawde bardzo-malych lub niszowych gierek co troche sie mija z oczekiwaniami przecietnego konsolowego gracza. Poza tym, to tez nie jest tak, ze przeciez kolesie maja blokade na PS360. Moga przeciez skickstartowac na PC, iOS i Androida (a nawet Wii U) a po wydaniu i zarobieniu pieniedzy zajac sie konwersja na duze konsole. Czemu tak nie robia? Nie wiem, moze po prostu nie widza w tym sensu.
-
Ale jak ktos chce gry na konsole to o strategiach za 700tysiecy raczej nie mysli.
-
I gdyby Joe powiedzial "musialem dla nich krasc swieze bułki z marketu obok" to film bylby o wiele lepszy rozumiem? Wydarzeniem definiujacym jest to, ze matka go zostawia/opuszcza/sprzedaje (sam chyba powiedzial, ze nie wie dokladnie bo byl maly) a nie komu, po co i za ile i dlaczego akurat tyle.
-
Ehh Główną osią filmu nie jest podróż w czasie tylko relacje miedzyludzkie a dokladniej rodzinne. Podróż w czasie czy sama idea looperów to pretekst by przedstawić pewną powtarzalność, żeby nie powiedziec regule, zaniedban, wykorzystywania i ogolnej patologii. Cóż, można sie przyczepic po co wprowadzany jest starszy Joe jako pro/antagonista, ale mozna sie takze zastanawiac dlaczego film nie dzieje sie w wiktorianskiej anglii. Przeciez tam tez zaniedbywali dzieci. Podróż w czasie daje wgląd w to jakie moga byc konsekwencje takich zachowan. Joe wyrósł na komletnego dupka, ćpuna i ogolnego degenerata ktory gdyby nie zalapal sie pod skrzydla firmy prawdopodobnie zdechlby gdzies w rynksztoku, albo chodzil jak reszta bezdomnych po ulicach miasta. Dlaczego to jak bezdomni kupuja dzieci jest wazne? Jaki to ma wplyw na fabule bo nie rozumiem? Gdzie tu blad? Że nie pokazali kwitku? Nie bylo flashbacka jak jego matka (pipi)i sie za jedna dzialke magicznego plynu do oczu? Przeciez tak to ciezko uwierzyc w desperacje osoby uzaleznionej (mimo, ze pozniej jest to pokazywane na mlodym Joe) i bez tego film nie ma sensu. I dlaczego w ogole krople do oczu? A co jezeli ktos nosi soczewki? Czy narkotyk nie dzialalby z plastikiem w oczach? Co jezeli ktos jest slepy i sprzedal oczy dla bezdomnych? Nie moze sie nacpac. Tyle waznych pytan. Rainmaker. Jak rozumiem ciezko przyjac, ze koles sie tak nazywa. Moze nauczyl sie tworzyc mini-burze i tak zmiotl wiekszosc konkurencji? Plus, z tego co pamietam to bylo powiedziane, ze tak na niego mowia a nie tak sie nazywa. Może taki dali mu przydomek? Albo... Looperzy to szumowiny ktore nie obchodzi zycie rodzinne a jedynie kasa i dobry fun. Jezeli to nie bylo zbyt jasne z filmu - to nie sa zbyt ambitni ludzie a raczej osoby zyjace na skraju spoleczenstwa ktore, gdyby nie posada, okradalyby sklepy albo siedzialyby w pierdlu. Oczywiscie, byc moze nie mam racji, ale nie sadze aby takie osoby myslaly o tym co bedzie za 30 lat. Zamykaja loop, dostaja kase i jazda - milych 30 lat zycia. A ze kasa w niektorych wypadkach nie wystarczy na te 30 lat? A kto o tym powie nowym Looperom? I jaki szczyl bedzie chcial sluchac jakiegos starego frajera? Stary Joe wyraznie mowil, ze zapomnial o tym o co raczej nie trudno przy takim trybie zycia. Plus wiesz, milosc, te sprawy. Taka bzdura troche, no koles sie zakochal. Powinien ja sprzedac dla bezdomnych. Apropo telekinezy - coz. Moze wyglosze troche kontrowersyjne zdanie, ale filmy to nie jest (pipi)a rozprawa naukowa i jezeli dany element nie zaburza suspension of belief to moze zostac. U Ciebie najwyraznie zaburzyl, ok. Ale skoro tak bardzo nurtuje Cie pytanie DLACZEGO AKURAT TELEKINEZA A NIE EKSPRESOWE OBIERANIE ZIEMNIAKOW to czemu nie zapytasz sie w druga strone? Dlaczego NIE? Coz, ciezko tutaj podac jakies argumenty bo jedziemy na osobistych odczuciach a nie na faktach. To, ze wystapila tylko ta mutacja nie jest absolutnie zadnym bledem scenariuszowym bo nigdzie nie ma zasady, ze mutacje wystepuja parami albo w trójkącie a mutacja dająca ludziom telekineze powinna również dawać pajęczy zmysł. A moze ktos ma pajeczy zmysl? Jakis jeden procent. Jakis bezdomny walesajacy sie po miescie ktorego nigdy nikt nie przebada. A moze w roku 2027 byla epidemia turbo wąglika wywolana przez neo-al-kaidę i to spowodowalo mutacje? Nie wiadomo bo to jest nie wazne dla tego filmu ktory, jak przypomne, opowiada o relacjach matka-syn i bynajmniej nie jest kolejnym, nieoficjalnym, odcinkiem "Herosów". Okaleczanie Setha bylo fantastyczne. Jasne, niskobudzetowe. Bay to by to zrobil w ciagu dnia i z machajacymi sie jajami Transformersja w tle, ale czy byloby to lepsze? Nie wiem, po raz kolejny dzialamy na twoich osobistych odczuciach, tym razem apropo swietnie zrobionej i bardzo naturalnej sceny. Ja bym na miejscu Baya zazdroscil, ze ktos potrafi to tak sugestywnie nakrecic zamiast opierac sie, jak wielu, na CGI ktore w przypadku malego budzetu wygladaloby po prostu (pipi)owo. Nie mowiac juz, ze efekty specjalne > cgi zawsze i wszedzie. Dodam jeszcze tak - plothole nie czynia filmu zlym. Wiekszosc filmow ma dziury, niektore maja wieksze, niektore mniejsze - bywa. Poki jednak nie wyciaga to z filmu i z postepowaniem bohaterow jest wszystko okej - to jest okej. Jezeli taki miales problem z Looperem to nie ogladaj wiecej filmow ktore maja element podrozowania w czasie. Taka trylogia "Powrótu do Przeszłości" to już w ogóle mózg usmarzy. Aż dziwne, że nie wspomniales o jedynej prawdziwie poważnej dziurze w scenariuszu. W przyszlosci-przyszlosci niby ciezko sie ludzi pozbyc, ale jednak nonszalancko zabijaja żonke starego Joego. Nie mowiac juz, ze wczesniej nie sprawdzili czy ktos w ogole jest jeszcze na chacie. Potezna organizacja ktora potrafi namierzyc kolesia po 30 latach a taka fuszerke odwala? To jest dopiero dziwne.
-
No mial uraz, a czemu nie? To Joe'go matka sprzedala dla bezdomnych, nie malego Rainmakera. PS: Film nie ma ani grama ambicji by byc "science" wiec przypieprzanie sie o bzdury to niezla beka.
-
Ale mówimy o małych konsolowych grach. Stacking kosztowało 2 mln dolarów. Nie była to gra na wiele tygodni, ale też technicznie dość zaawansowana. To pokaż mi gdzie mówimy o małych konsolowych grach.
-
Jest jeszcze skickstarterowana platformowka na PC i WiiU. Ogolnie tutaj sprawa sie rozbija o logistyke i to ile dane firmy każą sobie placic i czekac na licencje. Z racji posiadania monopolu na swoim poletku (Xbox - XBL; PS3 - PSN; oczywista oczywistosc) watpie, aby tak szybko zniesli te bariery. Moze troche obniza jak to Nintendo zrobilo z Wii U i Sony (prawdopodobnie) z Vitą, ale do poziomu Pieca to po prostu nie dojdzie. Dlatego raczej bedzie kontynuowany dzisiejszy model czyli kickstartowanie gier na PC/iOS a pozniej po ewentualnym sukcesie porty na konsole. Nie zapominajmy tez, ze konsolowe, duze a nawet srednie gry, pochlaniaja ogrom pieniedzy. Schafer mowil, ze na stworzenie Psychonauts potrzebowalby jakies 15-20mln dolców... czyli ponad piec razy wiecej od tego co dostali na przygodówke. Jak dla mnie nierealne jest uzyskanie takiej kasy z crowdfundingu. CHYBA, ze pojsc jeszcze inna droga, czyli crowdfunding jako narzedzie dla stworzenia zalążku projektu co by zainteresować wydawcę i od niego wziąć resztę kasy, lub kickstarter jako narzedzie sluzace wspomaganiu ostatnich szlifów na wersją alfa i ,pozniej, beta tak jak to bylo ostatnio z Ravaged (ktore chyba juz nie zyje bo malo kto to kupil).