Treść opublikowana przez django
- Steam
-
Alien Cinematic Universe
Widze, ze cale 5 minut spedzili w Photoshopie by powklejajac głowy na ciała. <ok>
-
Battlefield 3
Dokladnie, a tak sie ucieszylem, ze w koncu jakis dodatek do broni dostalem sensowny a tu kupa... Z apteczka sie nie pozegnam bo lubie byc credit to team
-
The Walking Dead - 2010 - AMC
Serio? Haha...
-
The Walking Dead - 2010 - AMC
Podbijam. Az sie zdziwilem jak Lori na koniec wszystko wygadala. Myslalem, ze dalej poleca w (pipi)a i beda to ciagnac dalej. Odcinek sredni, ale w porownaniu do reszty - calkiem ok. Troche glupich akcji, duzo gadania (nawet nie wszystko usypialo!), dalej szukaja dzieciaka, dalej siedza na farmie. Z jednej strony dalej sie ciesze, ze zostawili niektore postacie bo teraz moga z nimi kombinowac, ale coz. Jest polowa drugiego sezonu a tak na serio nic sie nie wydarzylo. Zrobic taki fajny pilot a pozniej taka kupe...
-
Super Mario 3D Land
- Super Mario 3D Land
No tak, zapomnialem, ze ty uzywasz tylko absolutow. Tak, wedlug mnie pierwsze ~dwa lata DSa byly dosc zenujace. Deweloperzy albo wydawali odgrzewane kotlety, albo crapy, albo nic nie wydawali i czekali jak "to to" sie w ogole przyjmie. Cos w tym chyba musi byc skoro samo Nintendo mowilo (przed startem 3DSa), że będą starać się nie dopuscic do takiej samej sytuacji jak z DSem. Nie do końca wyszlo, ale o wiele szybciej (czy tam wczesniej) naprawiaja bledy i gier zaczyna troche wychodzic juz. Ogolnie jak rozumiem miales DSa od poczatku? Bo takie gadanie z karteczki, ze wyszlo to i to i to jest troche... dziwne. Trzeba bylo jeszcze wspomniec o Jump Superstars czy Daigasou Band Brothers, nie mowiac juz o ASH czy innych dziwolagach. No przeciez wyszly, jak ktos smie narzekać.- Super Mario 3D Land
Może pierwszego roku. Niecałego. DS wyszedł w Stanach jesienią 2004. Rok 2005 to już fantastyczne gry: najelpsze może części Castlevanii, Advance Wars, Mario Karta. Świetne Meteos, Animal Crossing, Wario Ware, Kirby, Sonic Rush, Phoenix Wright, Mario & Luigi... Stwierdziłbym, że mało która konsola miała lepszy pierwszu rok. Wiadomo - jak dla kogo. Taka Castlevania, AW czy AC mnie nie jaraja na tyle zeby kupowac je tylko dlatego, ze wyszly i nic innego nie ma ciekawego. Reszte sprawdzilem, a pozniej przez dlugi czas byla posucha. Ile osob znalo Phoenix Wright od premiery? Tak na serio? Przeciez to jest jedna z tych gier ktore popularnosc zawdzieczaja graczom, a zanim wiesc sie rozniesie to troche jednak potrwa.- Skyfall 007
- Super Mario 3D Land
No bez przesady, DS lineup pierwszych dwoch lat mial dosc zenujacy (wiem bo sam sprzedalem swojego z premiery bo nie bylo w co grac), ale w przypadku 3DSa tak rozowo nie jest. Mario Land i Mario Kart. Jedyne "oryginalne" (nie wiem na ile te slowo mozna uzyc w przypadku tej drugiej pozycji) tytuly, reszta to rimejki/porty. No, ale konsola sie w koncu rozkreca i to wazne. sorry za maly offtop- Star Wars: The Old Republic
Z tego co ludzie mowili na 4chanie to tez przebijalo sie to, ze to bardziej gra singleplayer z abonamentem niz mmo tak na serio.- The Legend of Zelda: Skyward Sword
Cóż, nadal nie rozumiesz co piszę, ale spoko, bywa i tak. No i ogarnij matematyke bo tej mniejszosci to ja nie widze. Widze za to jakies 4 osoby, wprawionych powiedzmy graczy, ktorzy mieli problem z gra z powodu zlych decyzji game-designowych Nintendo. Waznych tym bardziej, ze to pierwsza (i pewnie ostatnia?) Zelda z takim sterowaniem. EOT. Podobaja mi sie tereny przed-świątyniowe. Duże, rozbudowane i swietnie pobudzajace apetyt na swiatynie wlasciwa - cos czego tak mocno sie nie czulo w poprzednich czesciach. Fajne walki z jaszczurami, fajni mieszkancy swiata ktorych spotykamy. No i opcje dialogowe, mala, nie wplywajaca za bardzo na gre, rzecz a cieszy. Na liczniku 10 godzin a czuje sie jak nic. Ledwo ogarnalem czubek gry. Chyba w zadnej grze nie bylem tak skupiony podczas lapania robali. Pious - jest jeszcze quest z rozwozeniem zupy.- The Legend of Zelda: Skyward Sword
No, jezeli poziom trudnosci teraz mierzymy w trudnosci opanowania sterowania to super. EOT bo Panowie nie widza o czym ja mowie najwidoczniej. Proponuje przeczytac jeszcze z cztery razy moj post to moze zalapiecie. No, ale trzeba wtedy troche szerzej spojrzec a nie "mi sie udalo wiec mam racje".- Minecraft
- The Legend of Zelda: Skyward Sword
Tylko Willot z Motion Plus oraz grucha.- The Legend of Zelda: Skyward Sword
No, ale ja prosilem o casuala lub gracza ktory nie mial doczynienia z Zeldą - stąd słówko "taką". Przypatrz się.- The Legend of Zelda: Skyward Sword
Casuala ktory przechodzi Ghirahima za pierwszym razem? Dawaj. Chetnie zobacze. Stary, kazdy kto mial problem z nim doskonale wie jak trzeba z nim walczyc, serio. Ameryki nie odkryles. Problemem jest rzucenie na absolutnie gleboka wode i wyalienowanie czesci graczy przez tworcow. Co innego druga faza walki, kiedy walczymy i ABSOLUTNIE WIEMY CO MAMY ROBIC. Koles trzyma miecz wertykalnie - walimy horyzontalnie i tak samo w druga strone. Łatwe, bo jestesmy tego uczeni - Bokobliny (czy jak one sie tam nazywaja) tak robia. Stalfos tak robi. Mamy co najmniej 10 walk ktore nas na to przygotowuja. Ile nas przygotowuje na szybkie zmienianie polozenia miecza? Wybacz, ale wydaje mi sie, ze zadna. Nie mowiac juz, ze wymaganie czegos takiego przy tej technologii jest dosc... osobliwe. W 80% gdy, trzymajac miecz, szybko zmienie polozenie Wiilota Link zaatakuje. Jak mowie, za trzecim razem padl bo wiedzialem mniej-wiecej co mam robic, a raczej czego gra odemnie wymaga. Zle zaprojektowana swiatynia jak dla mnie. Walnac jeszcze jednego Stalfosa, dac jakiegos przeciwnika ktory robi rzecz podobna do Ghirahima w pierwszej fazie i gwarantuje Ci, ze bysmy nie prowadzili tej dyskusji w tym momencie. Nawiasem mowiac, polecam ostatni filmik Egoraptora z cyklu Sequelitis - mowi wlasnie o tym jak gry nas ucza rozgrywki.- Minecraft
- The Legend of Zelda: Skyward Sword
No wlasnie gra nas nie uczy jak z nim walczyc ni huhu. Przed nim mamy jedna "wymagajaca" walke - ze Stalfosem, ktorego i tak mozna zabic na pale. Nie ma zadnego przeciwnika ktory odczytywalby nasze ruchy, albo przynajmniej przechwytywal nasze zle ciosy (nie, nie chodzi o parowanie). Gra nas nie uczy tej zdolnosci ktora jest kluczowa, zeby przejsc walke z bosem. Jest to o tyle dziwne bo przeciez gra, a przynajmniej jej poczatek, jest mocno przyjazna dla nowego gracza lub osoby pierwszy raz grajacej w Zelde (Sheikah Stone, Fi). Bushisan, jezeli pokazesz mi taka osobe ktora za pierwszym razem przejdzie Ghirahima to postawie Ci flache a sam przejde na growa emeryture. Skoro wieloletni gracz i fan Zeldy nie da rady, bo nie jest przez gre odpowiednio przystosowany to wybacz- jak dla mnie to blad Nintendo. Koles padl za trzecim razem (dzieki za hint C-Boy), teraz latam po Skytloft i okolicach i robie questy.- The Legend of Zelda: Skyward Sword
No dokladnie Saptis, nawet jak probujesz go oszukac to w 90% Ci nie wyjdzie. Jak za szybko zmienisz polozenie kontrolera to gra odczyta to jako ciecie - koles zlapie miecz. Jak za wolno to zdarzy zmienic polozenie swojej reki - zlapie miecz. Ehh, no nic. Dzisiaj bede probowal jeszcze... Żeby nie moc przejsc czegos z powodu sterowania. I to jeszcze w grze Nintendo. Swiat sie konczy.- The Legend of Zelda: Skyward Sword
Ja nie wiem Panowie, chyba mam cala s(pipi)ona konsole bo ten system walki to ni hu-hu mi sie nie widzi. Raz sie zamachne, ciachnie dobrze, drugi raz tak samo sie zamachne, ciachnie pod katem. Dwa razy podchodzilem do walki z Ghirahimem i musialem wylaczyc bo zaraz bym cos roz(pipi)il. Rozumiem takie bzdury z mniejszymi przeciwnikami, ale tutaj koles jawnie czyta moje ruchy a ja moge mu co najwyzej laske zrobic bo gra wymaga ode mnie jakies super-malpiej zrecznosci. No i te super podpowiedzi od Fi - wal z drugiej strony. Co to w ogole znaczy? Trzyma reke z lewej to wale wertykalnym z prawej, ale nie - on juz zdarzy sie ogarnac i przejmuje cios. Wale z gory, to samo, przejmuje. Od lewej ciachniecia w ogole nie dam rady zrobic bo gra mowi mi jedne wielkie ssss(pipi)j.. Wszystko inne jest fantastyczne i jezeli tak maja wygladac teraz Zeldy to jestem za. Ale bez tego cholernego sterowania ruchem.- Wii
- The Legend of Zelda: Skyward Sword
Sie kalibruje na starcie chyba, w trakcie rozgrywki tez musze? ;f Myslalem, ze nie bedzie takiego bullshitu jak z Wii Sports Resort.- The Legend of Zelda: Skyward Sword
Wyglada przepieknie, muzyka swietna, klimacik genialny - tyle po dwoch godzinach. O ile sterowanie samo w sobie jest spoko (motyw z bieganiem jest fajny, a i spoko parkourowiec sie z Linka zrobil) tak do wladania mieczem chyba trzeba bedzie sie troche przyzwyczaic. Trenowalem troche u tego nauczyciela na belkach i czasami ciosy wychodzily dziwnie albo w ogole sie wykrzaczalo (ale zaznaczam, ze to moze jakies 10% przypadkow, ogolnie jest spoko). Jak sie zwolni telewizor to siedze do nocy i nie odpuszczam. Zreszta, jutro wolne wiec co tam. Sen jest dla mieczakow.- Battlefield 3
Dobrze, ze "podkrecona destrukcja" to nie DLC do DLC. Chociaz, pewnie w przypadku Battlefielda 4 tak bedzie. Juz EA sie postara zeby kasy nam nie zostalo w portfelu. - Super Mario 3D Land