AUDIORIVER zgodnie z oczekiwaniami event roku i jeden z najlepszych festiwali na jakich bylem w zyciu...
seba i manos o wschodzie slonca, a pozniej rozk.urwiajacy live act paradoxa, ktory przedluzyl sie o ponad pol godziny i wolami nie szlo sciagnac go zesceny, to cos czego nie zapomne do konca zycia... podobnie jak odlotu, ktory zaliczylem na koncercie telefon tel aviv (nie biore ; ])
do tego wcale nie jako tlo cala masa wspanialej elektorniki na najwyzszym poziomie praktycznie 24h, wiec musialem zadowolic sie 2h snu na dobe ; ]
wszyscy wykonawcy nie tylko nie zawiedli, ale wyrobili 200% normy swych mozliwosci...
niech zaluje ten, kto nie byl.