Najbardziej v(pipi)iają te perki z wymaganiami 70 na szóstym (czy nawet czwartym) poziomie. Zwłaszcza, że na wyższych poziomach są perki z mniejszymi wymaganiami.
To, co wymieniłeś faktycznie nie ma wielkiego wpływu na grę. Jest uciążliwe, bo trzeba nosić kilka kilo więcej.
Za to zmiana sposobu leczenia na pewno grę utrudnia. Nie można naszprycować się stimpackami, bo i tak niczego nie przyśpieszymy. Trzeba zjeść kilka różnych, żeby efekty działały w tym samym czasie.
No i waga amunicji nie pozwala nosić tysięcy sztuk. Jak znalazłem pierwsze rakiety, to mnie zgięło.
Na liczniku koło 50 godzin, 12. level i jeszcze nie byłem w Vegas. Kilkanaście godzin temu cofnąłem się do Goodsprings, wziąłem sobie Varmint Rifle z lunetą i tłumikiem, odkrywam miejscówki po drodze i poluję na ghoule z Boonem i Edim. No i spotkał mnie kolejny błąd. Idę sobie przez Primm Pass, pusto. Znajduję Dead Wind Cavern, pusto. Robię sejwa przed wejściem, wchodzę, a tam gromadka brzydali mnie rozwala. Wczytuję sejwa przed wejściem, a za mną stoi gromadka trzech brzydali. Wczytałem wcześniejszego sejwa przy pobliskiej szopie i brzydale też stali przy jaskini. Co więcej, pokazał się też ślepy brzydal w Primm Pass, którego z pomocą Boona udało mi się ubić.