Ha! Właśnie miałem pierwszy raz double K.O.
Robiłem kielich Isz, do Ebrietas poszedłem z NPC i innym graczem i przy samym końcu władowałem jej ładowanego grubego Ludwiczka, a ona mnie ściągnęła tym swoim czarem z niebieskimi pociskami. Być może też że zostało jej odrobinę życia i pomocnicy ją dojechali, ale zanim padłem na ziemię wyskoczył napis "ofiara zabita", a po chwili "nie żyjesz".
Wróciłem od latarni na pole bitwy, zebrałem dusze i chyba już sobie odpuszczę. Jednak bardziej mnie ciągnie do soulsów. Co nie znaczy, że przy Bloodborne się źle bawiłem - wręcz przeciwnie, w końcu to tu zdobyłem platynę najpierw.
Cały czas do końca nie czaję tej historii. Z początku wszystko przypomina klimaty Kuby Rozpruwacza, Draculi czy Van Helsinga, a potem wchodzi ten cały Lovecraftowy eldritch horror. No i do tego te wszystkie nawiązania do różnych części ciała. Głowa mała