szkoda kasy, czasu i nerwow. wlasnie leca napisy koncowe. w tej grze nie ma praktycznie nic fajnego (nawet dla fana zombie i re).
nie wiem od czego zaczac pastwienie sie nad tym crapem. capcom kpi z graczy uwazajac operation raccon city za pedlnowartosciowy produkt i wymagajac za niego tyle kasy. gra jest niedokonczona jak na moje oko. scenariusz jest sladowy - grupa najemnikow musi wypelnic misje - koniec scenariusza. polega to na bieganiu do punktu kontrolnego do punktu kontrolnego. szalonym twistem w tej historii sa, uwaga SPOLER, idiotyczne pretensje ubrelli do czlonkow zespolu co na koncu, ku niesamowitemu zaskoczeniu, efektuje buntem. koniec SPOILERA. milo przypomniec sobie poczatkowe sceny z re2 i zobaczyc znajome pyski (leon, claire, ada, hunk, nemesis...) ale zeby mialo to podciagnac gre? nie.
gameplay jest bolesny (cover system to jakas kpina), funckcje niektorych przyciskow dzialaja losowo (np zmina broni). do zombiakow strzela sie calkiem milo ale to zdecydowanie za malo. wymiana ognia z innymi wojakami nie daje zadnej satysfakcji. walki z bossami sa irytujace (albo inspirowane latami '90 i psxem).
grafika kojarzy mi sie z uposledzonym bratem unreal engine. wszystko wyglada jakby bylo mokre i rozmyte. wybuchy sa chyba plaskimi bitmapami. designersko tez jest slabo (no moze poza kilkoma momentami w miescie, ale to bardziej dla fanow re2). dzwiek? pyrka, tyle.
w grze jest pelno bugow, potworki sa zacinaja, blokuja. nie ma mozliwosc zeskoczenia z 50 cm murka, trzeba szukac miejsca gdzie pojawi sie przycisk: zeskocz. bosko.
jestem graczem singlowym. i tu pojawia sie najgorsza przypadlosc nowego re. si kompanow. przeszkadzaja, wlaza do ognia i gina, leca na pale w tlum zombie zeby walczyc nozem, rozbiegaja sie po calej planszy i robia chaos wiekszy niz gimnazjalisci w cod. przeciwnicy tez sa idiotami z tym samym si. calosc bardziej wyglada jak gonitwa w berka.
jedynym pozytywnym aspektem jaki zauwazylem sa zombie (jakiem fan). nie ma jak kilkaset rozkwaszonych zarazonych lbow.
nie poruszylem kilku aspektow pojawiajacych sie w grze ale tak czy inaczej nie ma tu nic wartosciowego czy nowego, a nawet jesli jest ginie pod kupa gnoju.
szkoda, ze capcom tak rozmienia na drobne juz nadwyrezona marke resident evil. dzieki bogu powstrzymalem sie i nie kupilem tej gry (malo brakowalo). zaluje zmarnowanego czasu, a jakbym na tego crapa wydal 200 pln to bym sie chyba poplakal. moze multi coponiektorym przypadnie do gusu, chociaz szczerze w to watpie. gra warta max 20 zl.
a przy okazji dyskusji o piractwie przy takich okazjach wiem, ze nie zmienie swojego modelu testowania gier. stac mnie zeby kupic kilkanascie gier w roku. ale nie mam zamiaru w ciemno dawac sie doic oszustom. to tak jakbym kupil buty z adiddasa ale okazaloby sie, ze nie ma tam sznurowek, a rozmiar obu butow rozni sie o 4 numery, zwrot kasy i wymiana na inny egzeplarz nie wchodzi w gre. teraz zamiast plakac nad tym ze zmarnowalem ciezko zarobione pieniadze wloze plyte do niszczarki i zapomne. a capcom zamiast moich 200 zl dostanie troche internetowego jadu. odradzam.