-
Postów
3 875 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez LiŚciu
-
Takie do końca z odmętów dupala to nie jest. Widzisz - kamera i strzelanie to nic nie znaczące porównania. Gry się różnią na poziomie fundamentalnym.
-
Znajomy twierdzi że to mija. Sam na początku grał zawsze z tym filtrem który na około wszystko wyczerniał a teraz już go nie używa. Może to kwestia czasu.
-
Nie chce zaczynać takiej dyskusji. Jednak uważam że jeśli chcemy właściwe ocenić Re2R poprzez porównanie to nalezy się odności do części 0-3. Dziwną sage 4-6 można porównywać z innymi grami akcji. Jeśli stworzono Re2R na modłe oryginalnej trylogii to porównywanie do innej trylogi mija się trochę z celem.
-
Kurde, pierwsze słysze takie pojęcie. Wpisałem w google "upośledzony ośrodek ruchu" i szlag by trafił, nic nie ma. To jest naprawde jakieś schorzenie? Nie mam nudności w VR i ani razu nie miałem. Jednocześnie wydaje mi się że z moją "ruchowością" jest wszystko OK. Pewnie upośledzenie jest wtedy gdy ma się nudności... "upośledzony ośrodek ruchu" - dobre..!
-
Szanuje opinie o Re2 Remake bo chyba nikt się nie łudził że gra każdemu przypadnie na maxa do gustu. Ale porównywanie do RE4? RE4 to nie Resident Evil. To tak jakbyś porównał: - SIlent Hill, 2 lub 3 do Silent Hill Book Of Memories (z PSVITA) - Tomb Raider do Lara Croft And The Temple Of Osiris - Hitman do Hitman GO - Metal Gear Solid do Metal Gear Acid - itd.
-
No też to zauwazyłem. Dziwne bo właśnie to przejście się otwiera jak wracamy z parkingu na komisariat i inaczej się nie da.
-
Nie zapominaj o RE ZERO.
-
Zagadki są w większości gier. W RE 0-3 jest samych zagadek bardzo mało. Kilka na gre. WIęcej jest łączenia przedmiotów, więcej wracania, gra jest oparta o jednostkę miejsca i akcji. Cała gra jest jednolita jeśli chodzi o egzekwowanie od gracza przystępowania do działania. Ta seria 4-6 ce(pipi)e się tym że co chwile idziesz dalej, przechodzisz kolejne poziomy, wiesz kiedy się zacznie jatka, wiesz kiedy musisz być gotowy. Na poziomie podstawowego poruszania się po grze 0-3 i 4-6 to odmienne gry/serie.
-
RE 4 to nie Resident. Nigdy nim nie był pod praktycznie pod żadnym względem. Leon, Ada i roślinki to za mało na Residenta. Gra spoko - przeszedłem lata temu i zapomniałem do niedawna jak kupiłem za 10 PLN w Biedronce. Gram od czasu do czasu. Naprawde fajna "szczelanka". Najzabawniejsze jest jednak to że właśnie RE2 R pokazał że idąc w kierunku częsci 4, 5 i 6 Capcom pokpił sprawę. Wg mnie Resident Evil to nie statyczne tła ale sposób rozgrywki i przyznam szczerze że lekko byłem zawiedziony jak ogłoszono rodzaj kamery w tym RE bo liczyłem na kamere z jedynki i Zero ale po ograniu stwiierdzam że dali rade. Inna sprawa że wczesne zajawki RE 4 były własnie w takim klimacie jak teraz RE2R, - przynajmniej takie odnoszę wrażenie.
-
S jak Szacun...! Między Save miałem po 2-3 godziny różnicy i jak głupi szedłem do przodu. Skasowałem w pewnym momencie Save i zostawiłem tylko ostatni. To było głupie ale to zrobiłem. Dobra nieważne. Przejdę to grę i tak w końcu wzdłuż i wszez. Gdybym miał tylko więcej czasu to pewnie by nie było problemów. Ale już żona każe mi się nią zająć a ja tylko lupie zombie.
-
Tak. Ten timing utrudnia danger status. Mam kuźwa dość!!! Kocham ta grę.
-
No i od wczoraj chodzi mi po głowie czy nie zacząć od nowa na normal. Utknalem z G3 bez niczego praktycznie i nie mogę nawet dobiec do spray pierwszego na arenie bo gine. 3 godziny umierania w jednym miejscu. Chyba zrobię to od nowa na normal i posypie głowę popiołem bo kogoś od leszcza na forum wyzwalem bo nie grał na hc, sorry #bansai...
-
Jasne. Nie ma sporu. Piszę że dała mi ta gra w kość. Inna sprawa że RE to tylko ink ribbon oraz brak auto Save. Tu leja mnie jak młodego. Natomiast jak przejdziesz kolejny fragment to czujesz szacunek sam do siebie
-
Ja podszedłem jak zawsze do RE. Trochę strzelania i trochę wymijania. I kuźwa już ósmy dzień mecze się w tej grze i nie mogę skończyć. Jestem już w labo w "zimnej" części. Miałem takie dni że gry postępu nie miałem ani o trochę. Jest tak trudno że kuźwa aż nie mogę tego ogarnąć. Gram w gry od 25 lat dość regularnie. Residenty 0-3 znam na pamięć a tu nie ogarniam po prostu. Wczoraj 20 razy próbowałem przejść jedno pomieszczenie. Aż korci żeby iść od nowa na normal ale trochę szkoda. Inna sprawa że mam dziennie tylko 3 godziny jak dzieci pójdą spać.
-
Muzeum w Raccon City - swego czasu dużo tam siedziałem. Fajna strona o mojej ulubionej serii.
-
Trafna opinia. Wziąłem hc tylko ze względu na stare zasady. Ale na tym poziomie wytrzymałość przeciwników to czasem przegięcie pały. Przydałby sie normal bez auto Save plus ink do maszyny obligatoryjnie.
-
Na hc na pewno nie ma kabzy w tym pomieszczeniu z c4 obok biblioteki. W demo była, na jakimś filmie na yt widziałem jak gość odgrywa fulla na normal i ta kabza tez jest a na hc jej nie ma. Może jest gdzieś indziej, nie wiem.
-
Musisz wejść tym wejściem które się uaktywnilo jak byłeś w psiarni. Wschodnia część komisariatu. Zaraz za biurem
-
W Hardcore też przedmiotów jest mniej. Nie ma na przykład dodatkowej ladownicy w pomieszczeniu gdzie się c4 odpala. Ciekawe czy też mniej sprayow czy ammo czy tak samo jak normal.
-
Na czerwono nie są tylko itemy ale też aktywności. Tam jest chyba podnośnik którego jeszcze nie uruchomiłem.
-
Ty!! Faktycznie jest w tej sprawie spokój.
-
Pyerdolenie o szopenie jak się chce leszczowość wytłumaczyć:P Powiem jeszcze raz: Resident Evil 0-3 (najlepsze 4 części) NIE miały auto save (nieważne w jakim momencie) i NIE można było zapisać bez INk Ribbon. Tutaj na HC tak jest i ze dwa razy zdechłem biegnąc po tusz na koniec korytarza mają ledwo co ammo. W 99% gier gram na normalu a tutaj to po prostu PROFANACJA. Rozumiem znak naszych czasów i pewną ułomność w odniesieniu do cierpliwości ale no kurde... Resident Evil 0,1,2,3 z AUTO SAVE? Ja (pipi)ie...
-
Jedyny właściwy poziom dla tej gry to HARDCORE. Na niższym poziomie w cholere traci ze swojej "residentowości". I nie mam tu naa myśli tylko twardych truposzy a właśnie save z ink ribbon i brak auto save. Przecież części 0-3 stały własnie tym że można było stracic z półtorej godziny gry jak się nagle zgineło. Momenty w których z HP na danger szedłeś z 5 nabojami do zagadki a po drodze był korytarz z lickerem właśnie robiły robote. Momenty jak po odrodzeniu patrzyłeś w ekwpiunek i do skrzyni żeby sprawdzić które itemy przepadły (bo 3 godziny rozwiązujesz zagadki bez save). A cała reszta miadży!! Wszystko takie same i jednocześnie cholernie inne.
-
Czemu kanonicznie? W 1998 roku od początku dwie postacie były. Więc scenariusz dla innych był pewnie Leon A.
-
Wiedziałem że lepiej na tym wyjdę. Zagram już dzisiaj, cena taka jak w MM, brak znaczka PL i sexy obwoluta.