Wtedy kasa tak samo była napompowana sztucznie tylko w skali globalnej. Powszechne opakowywanie długu w obligacjie, inflacja też ponad 4%, ceny mieszkań też wysokie, kredyty we frankach. Łancuchy dostaw też były mniejsze ale wtedy była mniejsza produkcja niż teraz stąd zahamowanie jest bardziej odczuwalne i przede wszystkim więcej się o tym mówi niż wtedy. Jednak jest sporo podobieństw do Polski sprzed Lehman Brothers.
Ty piszesz że podwyżki doprowadzą problemów kowalskich a ja uważam że tak niskie stopy przez ostatnie lata doprowadziły np. do tego że wiele osób nie może sobie na własne mieszkanie pozwolić bo ich pieniądz jest gówno warty. Mam nadzieje że jednak ceny mieszkań spadną przez spowolnienie po stronie udzielania kredytów i wtedy więcej osób będzie miało możliwości kupna. Problem teraz jest głównie taki że kasa jest niewiele warta. A podwyżki stóp zwiększają jej wartość.
Liczę również na to następnym mechanizmem walki z inflacją którego użyją będzie umocnienie PLN na rynku walutowym.
A co do droższych kredytów - są mechanizmy zapobiegające z których można skorzystać jak stałka w umowie na 5 lat.