Skocz do zawartości

picek

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez picek

  1. picek

    Silent Hill 2 Remake

    Chciałbym zacząć od tego jak zaczęła się moja przygoda z serią Silent Hill i czym dla mnie seria mojego życia jest. Otóż dopiero w połowie 2003 roku stałem się posiadaczem własnego PSXa. Dotychczas grywałem u kumpli lub u kuzyna na wypożyczanej konsoli, często w Resident Evil 2 i 3. I mając już własny sprzęt, chciałem pożyczyć od znajomego znów Residenta, by go przejść. Zawsze Residenty lubiłem, bo horror, bo fajne gry, bo przyjemnie się w to grało i się trochę młody człowiek bał jumpscare'ów. No i znajomy mówi "Resident? Spróbuj sobie Silenta jedynkę... To dopiero straszna gra!". A miał tego Residenta akurat po japońsku, więc tym bardziej chętnie spróbowałem. Jezu, ależ przepadłem, ależ się wkręciłem, ależ się bałem! Przeszedłem jedynkę wiele razy, na wszystkie sposoby, robiąc sobie różne wyzwania. Do dziś chyba 30 przejść za mną, ostatnie jakieś 7 lat temu. Gra mojego życia, 10/10 totalne. No i oczywiście byłem zainteresowany całą serią, dużo swego czasu siedziałem na dwóch największych polskich forach SH. Przechodziłem kolejne części niejednokrotnie, wczytywałem się w analizy, interpretacje, powiązania w grach względem literatury bądź filmów. Swego czasu miałem też kolekcję wszystkich części gier na duże konsole. Dla mnie Silent Hill to zawsze był trudny do określenia strach, unikatowy względem całej reszty gatunku survival horror. Dlatego zawsze gdy myślałem w ostatnich latach o ewentualnym odświeżeniu serii, to miałem obawy czy twórcy podołają, czy dadzą radę przełożyć coś trudnego do zdefiniowania, te odczucia towarzyszące pierwszym częściom. I pojawiła się zapowiedź, jakoby to Konami szykowało dla nas remake dwójki. Szykowało rękoma naszego polskiego studia, studia które mi podpadło nijakim The Medium. I obawy się zwiększyły. W ogóle to ja miałem swoją wizję, swoje oczekiwania i bez względu kto miałby tworzyć - wręcz ciężko byłoby mi wierzyć, że twórcy podołają. Ostatnie 1,5 miesiąca to u mnie dużo, dużo Silent Hilla 2 - czytanie, oglądanie. Najpierw o oryginale, ostatnie 3,5 tygodnia o remake'u. I także w końcówce września przeszedłem znów oryginalną dwójkę. Która - mając na uwadze kiedy wyszła, w jakich czasach - wciąż jest grą 10/10. A co z remake'iem? Do remake'u podchodziłem z dużym dystansem i gdzieś w głębi też z wielką wiarą, że jednak będzie wystarczająco dobrze, że nikt tu nie zbeszcześci świętości... Skończyłem wczoraj grę... i przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Klimat, mgła, gra świateł i ciemności - tutaj mamy majstersztyk. To co w oryginale momentami mogliśmy sobie dopowiadać, sami nakręcać się na rozgrywkę, tutaj jest zrealizowane perfekcyjnie. Nie chodzi tu o grafikę, że jest to żyleta i coś naj naj w 2024, ale o to jak wszystko jest skomponowane. Większość gry na lokacjach - zwłaszcza gdy nastawała ciemność - chodziłem obsrany z wycelowaną bronią, bo napięcie było ogromne. Napięcie wynikało także z tego jak gra jest udźwiękowiona. A jest to absolutny top! Majstersztyk! Grałem niemal całą grę na słuchawkach, co robiło mi wielką grozę w trakcie rozgrywki, cały czas. Ciężko było podchodzić do tej gry z dystansem, zwłaszcza gdy człowiek sam chciał się wbić totalnie w tę grę. Słuchawki są tu wg mnie obowiązkiem, jeśli ktoś jeszcze nie grał. Słyszałem, czytałem narzekania na walkę, że jest słabym elementem gry. Ja to widzę tak - James to zwykły gość, pracujący wcześniej jako urzędnik. I spotykając potwory chce przetrwać. I jest ciężko, trudno. Chociaż gdy się ogarnie uniki i moveset danego przeciwnika, to będąc 1vs1, można sobie nieźle radzić, nawet na najwyższym poziomie trudności. Bo zacząłem grę właśnie na Hardzie, aczkolwiek w trakcie robienia pierwszej dużej miejscówki, zmieniłem poziom na Normal, bo było mi ciężko przejść pewne etapy. Sądzę, że po przejściu całości, byłoby mi łatwiej przejść grę na Hardzie, bo po czasie coraz bardziej wyczuwałem to jak walczyć. Aczkolwiek walka z dwoma czy trzema przeciwnikami, to ciężkie wyzwanie i możliwy spory chaos. Najlepiej wdawać się w pojedynki solo, oczywiście w te które ułatwiają eksplorację, gdy chcemy oczyścić dany obszar. Więc to nawalanie dechą/gazrurką odbieram pozytywnie. Bo nie chciałbym w tej grze jakiegoś lokowania na przeciwniku bądź parowania - to żadne Soulsy czy Sekiro, to walka o przetrwanie. A walczymy z przeciwnikami, którzy są zarazem tacy jak w oryginale, jak i przepisani na nowo. I są dobrze a nawet i znakomici. Moimi ulubieńcami są manekiny - ku*wa, do ostatniej miejscówki, do ostatnich pomieszczeń, miałem przez nich mikrozawały! Bossowie też są fajnymi przeciwnikami. Też walki z nimi są pomyślane na nowo, inaczej rozegrane. Wlane w nie są hektolitry klimatu! Naprawdę, mogą się podobać. Podobać się mogą też postaci. Każda z nich jest napisana w remake'u tylko po trochu na nowo, może odrobinę jest nowych scen a stare są czasami trochę inaczej wyreżyserowane - i większość mi się podobała, może do jednej czy dwóch bym się przyczepił że jest dziwnie rozegrana. Aczkolwiek chyba trochę zabrakło albo doświadczenia albo pieniędzy, by twórcy w pełny zrobili dobry motion capture oraz mimikę postaci. Jak się przyjrzy człowiek jednej scenie ucieczki postaci albo mimice twarzy najmłodszej bohaterce, to się nóż w kieszeni otwiera - wygląda to jakby to była jakaś beta wersja danych ruchów bądź mimiki. Ale jest to zdecydowana mniejszość sytuacji względem wszystkich zawartych w grze. Miejscówki w grze są znakomicie oddane, zaprojektowane na nowo, każda jest bardzo klimatyczna. Także zagadki są naprawdę fajnym wyzwaniem - twórcy nie poszli po linii najmniejszego oporu i nie powtórzyli zagadek, tylko albo je pomysłowo przemodelowali albo dodali nowe, pomysłowe zagadki. Warto wybrać poziom zagadek na Hard (ja tak zrobiłem), bo uważny gracz sobie niemal zawsze poradzi. Co do fabuły gry, która to jest już legendarna - nic nie zostało tu odarte ze świętości, gra wciąż przekazuje nam tę samą historię z tymi samymi zakończeniami. A nawet są nowe dwa zakończenia, które są fajnym pomysłem i rozwinięciem zwichrowanego umysłu Jamesa. No a śmieszkowe zakończenie, które można osiągnąć przy kolejnym przejściu gry - złoto, jak zostali w nim uhonorowani polscy twórcy. Świetny easter egg! W ogóle co do historii zawartej w remake'u - gra jeszcze bardziej urosła w mojej ocenie, gdy przeczytałem o pewnej teorii. Ktoś, kto grał w oryginalną dwójkę a także w remake, powinien mieć niezłe wooow czytając tę teorię. Tutaj ona: https://x.com/DeadheadJackal/status/1845051198807654845 Nawet reżyser remake'u, Mateusz Lenart, skomentował tę teorię, co można oznaczać, że to naprawdę się wydarzyło, że to ma sens! Reasumując - ta gra była dla mnie straszniejsza w odbiorze nawet niż pierwszy Silent Hill! A tego się wręcz nie spodziewałem. I ta powyższa teoria robi z tego remake'u coś niezwykłego, taką "niemal nową część" w pewnym sensie. Ode mnie jest to 10/10, bo faktycznie jest tak, że plusy miażdżą minusy. A minusy są naprawdę nieznancze - nie wpływają na odbiór gry, nie wybijają z immersji. Świetnie mi się przeżywało tę grę, dziękuję twórcom z całego swojego Silentowego serduszka. Naprawdę, o czymś takim marzyłem. A może nawet i dostałem więcej niż się spodziewałem. Czapki z głów, tak się robi remake'i i oddaje cześć i chwałę legendom!
  2. picek

    PES 2016

    SKANDAL! Wczoraj pojawił się patch - poprawiający rozgrywkę oraz dodający twarze, stroje i aktualne transfery. Włączam konsolę - ściąga się. Odpalam giereczkę. Są wiadomości co tam w tym patchu, a tam napisane jest, że składy są uaktualnione na... UWAGA! 30-08-2015 o_O?!?!?! Ściaga się automatycznie Data Pack, implementuje się pobrana zawartość. Ok, wszystko szybko i w ogóle. No to wchodzę w składy i sprawdzam czy oni tam się z datami (pipi)*eli czy co. Sprawdzam Inter. Okazuje się, że nie! Transferów z ostatniego dnia okienka nie ma! SKANDAL! A co lepsze, twórcy dodali trochę nowych drużyn, np. Galatasaray. Ostatniego dnia okienka z Galatasaray do Interu przeszli Melo i Telles. Sprawdzam czy są w Galatasaray - nie ma. Dlaczego? Bo Galatasaray jest ze składem bieżącym, absolutnie aktualnym, nie z 30-08-2015! W Interze ich też nie ma! W ogóle nie ma ich w grze! Ku*wa... jak można prawie 1,5 miesiąca po premierze dawać patch (zapowiedziany prawie MIESIĄC WCZEŚNIEJ!), patch który jest niekompletny?! Sprawdzam ich oficjalnego twittera, a tam taka bezczelność: SKANDAL!
  3. Film dla zwykłych widzów to horror bez żadnego strachu, momentami zaciekawiający i raczej nie zapadający w pamięć. Wyglądający dobrze, płynnie przeprowadzony fabularnie z końcówki SH 2006 do początku tego filmu. Końcówka nie zastanawia, nie szokuje, nie straszy - a to duże minusy jeśli ten film ma być horrorem. Ten film jest tylko opowieścią o SH, zarówno szybką jak i taką, którą można szybko zapomnieć. Kto najpierw oglądał filmy, raczej nie będzie chciał zagrać w grę - wielka krzywda dla gier z serii SH. Film dostaje ode mnie 7/10 (z perspektywy zwykłego widza), ponieważ do pewnego momentu ciekawi - jak wiele średnich horrorów. Mimo tego, że końcówka - delikatnie rzecz ujmując - nie porywa. Film dla fanów to niestety tylko namiastka prawdziwego SH. Postaci jak i fabułę (kompletnie przekształconą na potrzeby zarówno filmu jak i tego, że jest to sequel SH Movie 2006) spłycono, zakończenie zawodzi, kilka scen przyprawia o śmiech i uśmiech politowania, drażni, że nawkładano do tego projektu znaczeniowych głupot. Dobrze za to ten film wygląda, brzmi, do pewnego momentu zaciekawia to jak rozwiążą fabularnie to co rozwinęli na początku - później niestety srogo zawodzi. Film dostaje ode mnie 5/10 (z perspektywy fana SH), bowiem nie ma "tego czegoś" co miał film z roku 2006 jeśli chodzi o klimat SH, o tajemniczość w jakimkolwiek stopniu. Zbyt szybko wszystko zostaje zdradzone, bez żadnych emocji.
  4. Francuz Yoann Gourcuff, z Olympique Lyon. Mimo wysokiej ceny polecam - młody, szybko rozwijający się gracz. Potrafi grać praktycznie na każdej pozycji w pomocy i umiejętności ma wielkie.
  5. KASiPIC PS3 PES 2011 Zagadać PMką na PSNie o Szymona (bo to jest konto dwóch osób). Gram zawsze Interem, na razie po sieci rozegrałem około 45 meczów i wygrałem ponad 30 spotkań. Więc jeśli ktoś chce się zmierzyć - i akurat będę miał czas i warunki (bo net na stancji jest słaby 1 MB, na dodatek rozdzielony na 3 pokoje - 3 komputery i 2 konsole) - to zapraszam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...