Od zakupu mojego pierwszego Xboxa głównie nadrabiam microsoftowe sztosy. Co więcej zostałem niewolnikiem GamePassa - kupiłem tylko dwie gry. Przy każdym tytule tylko krótko, jedno zdanie bo ostatecznie trochę tych tytułów się uzbierało:
1. Sunset Overdrive – czysta radość z unicestwiania zombi. Świetny humor i bardzo dobrze pasujący do całości polski dubbing. Idealna pozycje do ogrywanie w okresie noworocznym!
2 – 6. Halo 3, Halo 3: ODST, Halo: Reach, Halo 4, Halo 5 – pierwsze dwie części ograne w poprzednim roku. Każdą zapamiętam z innych powodów. Trójka – świetne zakończanie trylogii. ODST – znakomity klimat okupowanego miasta. Reach – najbardziej rozbudowana odsłona. czwórka i piątka – inne, fajne, liniowe podejście do tematu. Nowa frakcja też mi przypasowała. I najważniejsze – rozgrywką te gry nadal się dobrze bronią.
7. My Friend Pedro – jedna z tych gierek, która świetnie się sprawdza jako przerywnik między większymi grami.
8. Stars Wars Jadi: Fallen Order – jedno z większych pozytywnych zaskoczeń. Fanem filmowych Gwiezdnych Wojen nie jestem, a gierka bardzo mi przypasowała. Struktura, budowa świata, walka, ogólnie gameplay – miodzio. Tak powinny wyglądać ogólnie pojęte gry przygodowe.
9. The Medium – dobra gra, jeszcze lepsza historia. Dla mnie plus, że to właściwie nie horror, ale klimat jest gęsty. Ostatecznie uważam, że potencjał do końca nie wykorzysta. Z dwóch światów można było wycisnąć więcej na polu rozgrywki.
10 – 13. Donat County, Kona, Narita Boy, Deliver Us The Moon – szkoda czasu na opis tych średniaków. Wolę w nie grać.
14. Celeste – jedna z tych gier, którą kochasz i nienawidzisz jednocześnie. Mega satysfakcja z pokonania kolejnych poziomów okraszona nierzadkim wkurwem.
15. Alen Wake – jako gracz przywiązany do konsoli PlayStation, to jedna z tych gier której zazdrościłem i chciałem w nią zagrać. Nawet po tyle latach dostarczyła i z niecierpliwością czekam na drugą część.
16. Quantum Break – połączenie gry i seriali może było ciekawe, ale dobrze, że to jeden taki eksperyment. Gra mimo wszystko broni się ciekawą historią i fajnym wykorzystaniem zabawy z czasem.
17. Full Throttle Remaster – w życiu nie ograłem dużo point and clicków, ale darzę jakimś dużym sentymentem ten gatunek. Biorąc pod uwagę, że to za „darmo’’ w GP, to grzechem było nie dać szansy. Na pewno będę pozytywnie wspominał.
18. Forza Motorsport 7 – brum, brum, świetne wyścigi single player. Ktoś jeszcze czyta?
19. Control – odpaliłam grę z GP i po pierwszych kilkunastu minutach wiedziałem, że to będzie sztos dla mnie. W konsekwencji „pobiegłem” i od razu kupiłem UE. Świetna gra pod każdym względem, ale to FIZYKĘ chciałbym wyróżnić przy taj okazji.
20 – 21. Unraval 1 & 2 – logiczne platformówki, mało wymagające, ale ciekawy pomysł i dobra realizacja.
22 – 27. Gears 5: Hivebusters, Gears of War UE, GoW 2, GoW 3, GoW: Judgment, GoW 4 – piątka pękła przy premierze Serie X i nie planowałem grać w poprzednie części. Podobnie jak w przypadku Halo nawet starsze odsłony dostarczają satysfakcjonującą rozgrywkę. Grzechem byłoby nie zapoznać się z tą ikoniczną serią.
28. Dead Cells – właściwie mój pierwszy rogalik. I na dzień dobry się polubiliśmy.
29. Katana Zero – kolejny bardzo dobry przerywnik między większymi grami.
30. Doom: Eternal – miałem problem z tą grą. Byłem blisko porzucenie tego cukiereczka. Wróciłem po dłuższej przerwie i zaskoczyło. Cenię tego Dooma głównie za to jak nauczył mnie w niego grać.
31. The Ascent – pif paf w klimatach cyberpunka. Bardzo ładny wizualnie. Strzelanko też niczego sobie.
32. NieR: Automata – odpaliłem to bo było w abonamencie, zbierało dobre oceny i na forum w tamtym momencie trwała zacięta dyskusja na jej temat. Chciałem wyrobić sobie swoje zdanie. Po zakończeniu zbierałem szczękę z podłogi, a to był dopiero początek...
33. Hades – drugi rogal w zestawieniu, ale tu już zaangażowałem się konkretnie. Świetny tytuł. Nie do uwierzenia, że przechodzenie tego samego, kilkadziesiąt razy może sprawiać tyle radości.
34. Psychonauts 2 – kreatywność twórców wystrzeliła poza skalę. Fajnie, że jeszcze takie gry powstają.
35. Ori 2 – wszystko lepsze niż w pierwszej części, ale to oryginał zrobił na mnie większe wrażenie.
36. Children of Morta – było, minęło. Nic mi nie utkwiło w pamięci.
37. Frost Punk – jedyna strategia w zestawieniu. Jako gracz konsolowy nigdy nie było mi po drodze z tym gatunkiem. Po tym tytule wiem, że chętnie pograłbym we więcej strategicznych gier.
38. Mafia 3 – recenzje nie zachęcały, ale trzeb było zakończyć trylogię. Mimo wszystko dobra gra, ale wolałbym coś w stylu starszych odsłon. Trochę smutno, że chyba kolejnej części nie zobaczymy.
39. Forza Horizon 5 – ta gra ma dużo elementów których nie lubię w grach. Ale tu grają one wspaniale. Otwarty świat, dziesiątki znaczników na mapie, cotygodniowe zawody – poproszę jak najwięcej. I wisienka na torcie w postaci forumowej rywalizacji – mniam. Ale w kolejnej odsłonie poproszę więcej nowości.
40. Guacamelee! 2 – to tak w ramach meksykańskiej jesieni.
41. Halo Infinite – topowy gameplay. To zawsze się obroni. Kilka rzeczy mi tu nie leży, ale przemilczę to. Świetne multi.
42. The Gunk – prosto, ładnie i przyjemnie. Zero wyzwania, ale takie gry też są potrzebne.
43. Ryse: Son of Rome – chętnie zobaczyłbym drugą cześć. Bardziej rozbudowaną.
Poza tym sporo pograłem w Snow Runner i Microsoft Flight Simulator. Ale trudno pisać o skończeniu tych gier. Po za tym kanapowe multi uskuteczniane z PES 21 i Fifa 21/22. Trochę postrzelane w multi Battlefield V.
Zaliczyłem trzy rozczarowanie w tym roku. 12 minutes – właściwie jedne gra którą porzuciłem bez żalu. BF 2042 – 1,5 h w trialu vs setki godzin w poprzednich częściach. I największy ból – eFootball/PES.
Bezapelacyjnie był to najlepszy rok growy pod względem ilości i jakości gier. Sunset, Fallen Order, Control, Doom, Nier, Hades, Psychonauts, Ori, Forza, Halo - takie top10
W sumie nie wiem po co to piszę? Lepiej było w coś zagrać? Nara.