Nie czytalem i nie znalem. Niemniej serce peka kiedy odchodzi mlody i utalentowany czlowiek. Nie ma slow ktore sa w stanie opisac strate wszystkich Jego bliskich. Niech Ci, ktorzy nigdy nie mieli okazji Go spotkac zaluja, Ci co mieli te przyjemnosc niech sie ciesza, ze cierpienia Tego czlowieka nareszcie sie skonczyly. Nie wierze w niebo. Wierze natomiast, ze ludzie dobrzy trafiaja w lepsze miejsce niz to, na ktorym zyjemy. Z opowiesci ludzi, ktorzy Sentinela znali wiem, ze On sam niechcialby, aby ludzie Jemu bliscy bili sie w piers i wylewali lzy po Jego odejsciu. Jesli sa slowa, jakimi mozemy wyrazicc strate po Jego odejsciu - powiedzmy je. Jesli takich nie mamy - zamilknijmy, i z szacunku do Jego osoby, wspominajmy Go takim, jakim byl.