Pozwole sobie cos wtracic.
Po pierwsze, bardzo mnie smieszy duma lukasza dotyczaca miejsca swojego zamieszkania. Po postach w tym dziale moge wywnioskowac wstepnie, ze od chlopakow z Ozorkowa to odroznia go jedynie kolorowy ciuch i wpis w akcie urodzenia. Bo co myslec o facecie, ktorego jedynym argumentem jest to ze Ader z Ozorkowa, a lukasz ze Stolicy.
Patrz na takiego C1REXA przykladowo. Gosciu jest inteligentny, tolerancyjny itd., ogolnie mozna powiedziec ze na poziomie. A skad jest? Z Suwalk, czyli z niewielkiej miesciny, z ktorej notabene ja tez pochodze. Drogi Lukaszu, twoje szufladkowanie ludzi ze wzgledu na pochodzenie bije troche sianem z butow, a nie Warszawa. Wyobrazam sobie jakby duzo zmienil w calej dyskusji zwrot akcji, w ktorym okazuje sie ze Ader jest rodowitym Warszawiakiem.
Po drugie, to ze komus sie nie podobaja te slawne juz zielone spodenki, wcale nie oznacza ze jest osoba ograniczona. Tobie sie moga podobac, mi juz na przyklad nie. Wedlug teorii naszego Lukasza jestem malomiasteczkowy w tym momencie. Na jakiej zasadzie? Dla Ciebie dobry smak konczy sie w innym miejscu, dla mnie w innym.
Poza tym ci wielce tolerancyjni (a najczesciej tylko udajacy takich), to osoby kompletnie bez wlasnego zdania. No bo niewazne, czy ktos idzie w rozowym, czy moze w samych gaciach, czy nawet bez. ZAWSZE BEDZIE OK. Tolerancja jest teraz na topie i niektorym chyba za bardzo sie udziela. Hamuje to jakakolwiek naturalnosc, wyrazanie swoich pogladow, wszystko w mysl jednej teorii. Moja tolerancja zamyka sie w tym, ze nikogo za ubior czy wyglad nie wale po mordzie. Dalej za to umiem parsknac smiechem jak patrze na niektorych klaunow i nie widze w tym nic zlego.
PS. Dodam, ze wg mnie Ader tez sporo przegina, vide kojarzenie rozowego koloru u lasek z kur,wieniem sie.